poniedziałek, 24 września 2018

UPRAGNIONY SZCZENIAK



Największym marzeniem Malati był pies. Co dnia swymi prośbami i błaganiami zamęczała rodziców. Z pieskiem trzeba wychodzić. Nie ważne czy deszcz czy świeci słońce. Tłumaczyli rodzice mając nadzieję, że dziewczynka zniechęcona obowiązkami, które jej przypadną straci zapał.  Malati była gotowa wychodzić dziesięć razy dziennie, nawet w największą burzę.  Wreszcie rodzice się zgodzili.  od znajomych wzięli małe szczenię.  Malati była szczęśliwa. Piesek miał posłanie w jej pokoju. Dziewczynka nie marudziła gdy musiała wyjść na zewnątrz  podczas niepogody. Piesek był do niej bardzo przywiązany. Lubił się z nią bawić. Piesek stał się ulubieńcem wszystkich członków rodziny. Z resztą nie tylko ich, także wszystkich dzieci z sąsiectwa.  Radość dziewczynki nie trwała długo.
Pewnego dnia w odwiedziny do Malati przyszła matka chrzestna. Nie odwiedzała ona chrześnicy zbyt często więc jej wizyta była doniosłym wydarzeniem.  Malati otrzymała od cioci CZEKOLADKI DR GERARDA. Bardzo je lubiła, dlatego pani Maria przyniosła ich duży zapas. Podczas gdy dziewczynka rozpakowywała słodycze jej kochany pupilek przez uchylone drzwi wydostał się na podwórko. Nikt tego nie zauważył. W krótce po tym przybiegła roztrzęsiona sąsiadka. Z płaczem oznajmiła, że szczeniak wpadł pod samochód. Niestety nie dało się go uratować, Malati była zrozpaczona. Długo nie mogła dojść do siebie. Nie chciała jeść, spać. Nigdzie nie wychodziła z domu. Rodzice martwili się o nią coraz bardziej. W końcu postanowili, że kupią jej drugiego pieska.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz