Moc witamin.
Moc witamin. Mowa
oczywiście o często niezauważalnym a od niedawna z powrotem
docenianym owocu czyli czarnym bzie. Rośnie dosłownie wszędzie
przy domach, parkach, ogrodach oraz na działkach. Wiosną zbieramy
jego kwiaty przygotowujemy pyszny syrop na kaszel lub lemoniadę
wiktoriańską na grill party czy wykorzystujemy je do robienia
sałatek a teraz zbieramy z tego niesamowitego krzewu - czarne
owoce, które posłużą nam do przygotowania soku pełnego witamin.
Trzeba jednak zachować ostrożność, należy zbierać tylko te
owoce, które są czarne, dojrzałe, nie wolno nam ich spożywać na
surowo, ponieważ zawierają dwa związki sambunigrynę oraz
prunazynę. Substancje te mogą wywołać zatrucie, nudności,
wymioty. Jednak podczas gotowania pozbawione są tych związków,
dlatego bezpiecznie możemy je przygotowywać we własnym domu. Ja
również razem z moją mamą zbierałyśmy na działce z dala od
szosy te owoce. Trochę było przy nich pracy ale na gorączkę,
przeziębienie lub aby wzmocnić nasz organizm przed nadchodzącą
zimą będą akurat. Nie obyło się oczywiście przy tej okazji bez
kawy i naszych ulubionych ciastek dr Gerarda Pryncypałki oraz
markizów magic orzechowych. A że był to ostatni dzień lata jak
również ostatni dzień tak pięknej słonecznej pogody to aż żal
było opuszczać naszą działkę. Wykorzystałyśmy ten dzień do
samego końca. W kolejnym blogu podam mój przepis na sok z czarnego
bzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz