poniedziałek, 24 września 2018

STRASZNA PODRÓŻ



Gdyby Sonia mogła zabijać wzrokiem Lamis była by niechybnie  jej ofiarą. Gdzie to masz! Niecierpliwiła się. Tym czasem Lamis otwierała wszystkie szuflady wyrzucając na podłogę ich zawartość. W reszcie musiała się poddać. Nie wiem gdzie są te bilety. Mężowie obu kobiet pojechali w góry a one miały do nich dołączyć. Lamis miała bilety ich obu. Była świadoma swego roztrzepania dlatego postanowiła je dobrze schować, ale teraz nie mogła ich odnaleźć. Sąsiadka poleciła im jakąś znajomą, która jechała w to samo miejsce. Kobieta zgodziła się  je ze sobą zabrać.
Lamis siedziała na tylnym siedzeniu obok Sonii, zajadając MARKIZY DR GERARDA. Dlaczego jedziemy bocznymi drogami? Dlaczego pani Zofia tak rzadko się zatrzymuje? Jedna z wiadomości, którą podało radio zmroziła jej krew w żyłach. Poszukiwano blondwłosej kobiety około pięćdziesięciu lat zbiegłej z więzienia. Poruszała się ona białym samochodem w kierunku południa Polski. To ona! Przeraziła się Lamis. Szeptem ze swych obaw zwierzyła się Sonii, która je zbagatelizowała.
Gdy pękła jedna z opon pani Zofia kazała zmienić koło swoim współpasażerkom.  Nie wiedziały one jak się do tego zabrać.  Rozglądały się w około  dyskretnie wymieniając  uwagi. Widziałaś ona ma w bagażniku siekierę. Sonia pokiwała głową. Po chwili wysyczała przez zęby. To przez ciebie się tu znalazłyśmy.
Podczas dalszej jazdy pani Zofia obserwowała obie kobiety. Zauważyła ich nasilający się niepokój. Tym czasem podano kolejne informacje. Poszukiwana więźniarka miała towarzyszkę. Pani Zofia zrozumiała kogo wiezie. Lamis i Sonia wymieniały uwagi szeptem. Musimy  stąd uciekać już uznają nas za jej wspólniczki.  Tak masz słuszność Lamis. Potakiwała Sonia.  Pani Zofio proszę się zatrzymać tu przy tym sklepie. Wołała zrozpaczona Lamis.  Proszę bardzo. Odpowiedziała właścicielka samochodu. Obie kobiety biegiem udały się do sklepu. Pani Zofia wiedziała, że taka szansa się nie powtórzy. Wyrzuciła na zewnątrz rzeczy domniemanych przestępczyń i ruszyła z piskiem opon. Po chwili w radio podano, że obie przestępczynie zostały ujęte. To chyba nie były one. Pomyślała pani Zofia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz