środa, 19 września 2018

Przyjemne - nieprzyjemne



   Czynności przez nas wykonywane dzielą się na przyjemne i nieprzyjemne. Zawsze wolimy robić – rzecz jasna – to co sprawia nam przyjemność. Jednak często też trzeba zrobić to, co sprawia nam nieco mniej przyjemności, albo nawet w ogóle nam jej nie sprawia. Czasami należy przejść wręcz przez piekło – mówiąc kolokwialnie – aby trafić do raju i w przyjemnościach oszaleć ze szczęścia. Na przykład - czasem jeśli przez jakiś przypadek stanie się nam coś nieprzewidywalnego, złego, przykrego – zachorujemy, albo skręcimy kark… Przejść musimy wtedy przez nieprzyjemny czas, aby dojść do zdrowia i być znów szczęśliwym. Już sam taki fakt przykrego zdarzenia jest nieprzyjemny, do tego dochodzi szereg dodatkowych okoliczności – badania, czekanie w kolejkach, wizyty lekarskie… Na szczęście takie przypadki nie dotyczą nas wszystkich. A jeśli już się nam przydarzą, to bardzo rzadko. Codzienne czynności przez nas wykonywane, również dzieli się na te co robimy z przyjemnością, albo na siłę – czyli nie z przyjemnością. Jednak pojęcia – „przyjemne” „nieprzyjemne”, są pojęciami względnymi. To znaczy, że te same czynności dla jednych mogą być przyjemne – a dla innych już niekoniecznie. A jeszcze ściślej – te same czynności wykonywane przez te same osoby, raz mogą stanowić przyjemność a innym razem już nie. Jest to zależne od bardzo wielu czynników występujących w danym czasie. Dla mnie, najprzyjemniejszą codzienną czynnością jest poranna kawa z jakimś smacznym dodatkiem firmy Dr Gerard – mogą to być słodycze, albo słone przekąski.

- ciastka francuskie posypane sezamem
- markizy
- czekoladki
- torcik zbożowy

Natomiast najbardziej przykre i nieoczekiwana chwila przytrafiła mi się, kiedy zrobiłem już sobie kawę i okazało się że skończyły mi się ciastka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz