piątek, 28 września 2018

W OBLICZU ŚMIERCI


Samiya nie zastanawiała się komu otwiera drzwi. Była pewna, że to jej mąż zapomniał kluczy. Zdziwiła się widokiem Oktawiana. Czyżby zapomniał, że Ferdynand nie długo wróci? Zaniepokoiła się. Gdy zamknęła drzwi Oktawian odezwał się z wyrzutem. Nie cieszysz się z mojego przyjścia? Samiya poczuła niepokój. Co będzie jak Ferdynand cię tu zobaczy? Zapytała przerażona. Powiemy mu o nas. Odpowiedział. Nie wierz o czym mówisz! Wykrzyknęła. On mnie zabije czy ty tego nie rozumiesz! Krzyczała histerycznie. Oktawian objął ją ramieniem. Nie bój się ja cię ochronię. Bzdura! Wołała Samiya. Ty nic nie możesz zrobić! Proszę idź sobie. Wtem oboje usłyszeli kroki na schodach. To on. Szepnęła kobieta. Wzrok jej padł na pudełko. Już wiedziała co zrobić. Gdy drzwi się otwarły a w nich stanął mąż Samiya  powiedziała. Niestety muszę oddać panu to pudełko. Preferuję słodycze innej firmy. Od dawna kupuję jedynie CZEKOLADKI DR GERARD. Nie chcę zmieniać producenta, ponieważ te najlepiej mi smakują. Nie wezmę więc też udziału w ankiecie. Samiya grała wspaniale i jej podstęp by się powiódł gdyby nie słowa Oktawiana. Nie udawaj Samiyo My się kochamy. Samiya rozwiedzie się z panem. Ferdynand spojrzał na niego z pogardą. Ona należy do mnie. Oktawian chciał protestować, ale Ferdynand wyrzucił go za drzwi. Samiya czuła, że to koniec. Ferdynand kochał ją chorobliwie i gotów był ją zabić.  Pociągnął ją w głąb mieszkania. Kobieta instynktownie zaczęła krzyczeć. Czy to był twój kochanek? Zawołał, biorąc do ręki naładowaną broń. Dziewczyna zdołała się wyrwać i uciekła z domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz