„Pracowity urlop”

W dniach od 1 do 13 września TPG zorganizowało warsztaty arcyterapeutyczne w Łucznicy dla osób głuchoniewidomych, w których miałem przyjemność uczestniczyć. Sobota była dniem rozpoznawczo-zapoznawczym tak z ludźmi, jak i terenem, na którym odbywać się miały warsztaty. Niedziela również przebiegła w duchu integracji uczestników z wolontariuszami. Zaś poniedziałek od samego rana okazywał swoje pracowite oblicze na zajęciach z gliny, wikliny i makramy. W przerwie pomiędzy dwoma przedpołudniowymi blokami zajęć została zorganizowana chwila na kawę, oczywiście nie samą, lecz w duecie z czymś słodkim. Co niektórym uśmiech na twarzy rozpromienił się na widok Słodyczy Dr Gerarda, takich jak np.: Markizy, Ciastka francuskie, a nawet trafiły się Torciki zbożowe. Serwowano również pełną gamę innych słodyczy. Druga przerwa kawowa była między popołudniowymi blokami zajęć i odpowiednią porcją Słodyczy dla każdego. Pierwszego dnia, dopóki nie weszło nam w krew, gdzie kto ma iść na jakie zajęcia, każdy miotał się „jak Marek po piekle” i zastanawiał się czy dobrze trafił do odpowiedniej grupy i sali. Pierwsze zajęcia z gliny upłynęły pod znakiem informacji o walorach i zaletach gliny oraz na wskazówkach co można zrobić z tak elastycznego ciasta, a zapewniam, że prawie wszystko. Kolejne zajęcia z wikliny od pierwszych chwil ruszyły pełną parą, co niektórzy byli już kolejny raz i wiedzieli co do czego przyłożyć i od razu zabierali się za plecienie koszyków, zaś tacy jak ja - nowicjusze - czekali na wsparcie pana Adama, czyli specjalisty od wikliniarstwa, i małymi krokami pletli do przodu. Z panią Agatą natomiast pletliśmy bransoletki z różnej grubości sznurka, kwietniki podwieszane, biżuterię z filcu i całe mnóstwo bibelocików. Pani Karolina nauczyła nas pleść wianki i robić las w słoju - jednym słowem niesamowite rzeczy jak dla nas. Całe warsztaty upłynęły w podwójnym tle z Dr Gerardem, pracowicie i bardzo szybko z widocznymi efektami.