wtorek, 18 września 2018

Sposób na wenę



   Dobrze jest łączyć przyjemne z pożytecznym. W wolnych chwilach – w zależności od tego na to ile tego wolnego czasu się ma, oraz od tego również, ile sami mamy ochotę tego czasu przeznaczyć na wszelkiego rodzaju przyjemności – Pożyteczność ma różnego rodzaju pojęcia. Na ogół, wszystko to co robimy ma charakter pożyteczny, jednak nie wszystko co robimy jest przyjemne. Na ogół, nieprzyjemne jest to, co robimy na przymus. Jeśli coś musimy zrobić a akurat nie mamy ochoty aby to wykonać, zmuszamy się do czegoś, to wtedy zniechęca nas to i męczy. Wiele czynników zewnętrznych oraz wewnętrznych może mieć wpływ na nasze chęci i zaangażowanie, lub ich brak. Pogoda, ciśnienie, upał, ziąb, deszcz, wiatr… Albo – otoczenie, zła wiadomość, dziura w chodniku… I jeszcze wiele, wiele innych czynników, może nam pokrzyżować jakieś plany i zniechęcić do uczynienia czegoś pożytecznego. Podam taki przykład. Zaplanowaliśmy sobie, że zrobimy w piwnicy generalny porządek, ale nie mamy się w co przebrać, gdyż wszystkie robocze ubrania wyrzuciliśmy miesiąc temu, gdyż były stare i podarte. Idziemy zatem do najbliższego sklepu tuż za rogiem, aby kupić jakieś robocze spodnie. Wszystko jest w porządku, bo już kupiliśmy co trzeba, ale przed wejściem do domu, spotykamy tę wredną sąsiadkę, której nie lubimy najbardziej ze wszystkich na świecie. No i nasze dobre zamiary jasny piorun trzasnął. Już plany diabli wzięli i wszystko na nic… W takich przypadkach można sobie w jakiś sposób próbować naprawić nastrój. Mam swój sprawdzony sposób, którym się chętnie podzielę. Tym sposobem są wyroby firmy Dr Gerard:
- słone przekąski
- słodycze
- ciastka francuskie posypane sezamem
- markizy
- czekoladki
- torcik zbożowy
Po zjedzeniu choćby jednego z nich – zły nastrój mija, wraca dobry nastrój i wena i z chęcią zabieramy się do pracy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz