czwartek, 15 listopada 2018

Nowy etap



Złota jesień – to już tylko wspomnienie – ulotne jak babie lato. Kolorowe liście opadły dawno z drzew ścieląc się zwartym dywanem. Wiatr je szarpie, miesza z piachem, deszcz tłamsi, przygniata do ziemi. Barwy jesieni przygasły, poszarzały wtapiając się z każdym dniem coraz bardziej w senny, bezbarwny krajobraz. Z każdego kątka wyziera zima. Czuć ją zwłaszcza na polach i łąkach, o poranku, gdy szron oblega każde źdźbło trawy. Ola to widzi wyraźnie z każdym powrotem do domu. Niegdyś patrząc na te zmiany nie dostrzegała ich. Miała to na co dzień. Teraz jej życie znacznie się zmieniło. Brakuje jej czasu na codzienny spacer wśród pól i drzew jak niegdyś. Za to na co dzień widuje budynki, sklepowe witryny, wnętrza sklepów, gwarne ulice. Świat z betonu – teraz to jej codzienność. Czasami tylko w chwilach wytchnienia, gdy siądzie przy kawie i andrutach, koniecznie Dr Gerard – tych ulubionych niezmiennie od wielu lat – Biała Czekolada i Kokos. Wówczas jest moment wspomnień. Kalejdoskop minionych lat. Czas dzieciństwa – niby tak bliski, jednak bezpowrotnie zamknięty. Obecny tylko w obszarze świadomości i mglistych wspomnieniach. Ola jednocześnie cieszy się i smuci, tęskni oraz jest pełna nadziei – chociaż czas nie umożliwia powrotu. Takie pierwsze, młodzieńcze egzystencjalne rozterki. W tej sytuacji Ola zupełnie instynktownie sięga po andruty Dr Gerard – od lat niezawodne antidotum na smutki. Ich smak tak niecodzienny a tak dobrze znany, niezmiennie ma dobroczynny wpływ na samopoczucie Oli. Jeden mały kęs a myśli wędrują już inną droga: radosną, ważną, dorosłą – drogą ku przyszłości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz