Witam.
Jak wspomniałam w poprzednim poście, wraz z siostrą wyruszyłyśmy na cmentarne
porządki. Wspomnę tylko , o deszczu. Ale wspomnę też miły akcent, czyli
słodycze ,,Dr Gerard”, które zakupiłyśmy wraz z potrzebnymi nam innymi rzeczami.
Ciastka wybrałyśmy te najsmaczniejsze i najzdrowsze czyli ciastka
pełnoziarniste. Może się nam przydadzą. W sklepie kupiłyśmy znicze, wkłady i
kwiaty. Miałyśmy szczęście w nieszczęściu. Czyli zła pogoda, ale za to wolne
miejsca parkingowe przy cmentarzu. Prawie nikogo tam nie było. Chodziłyśmy od pomnika do pomnika
naszych rodzin. Babci, dziadków oraz rodziców. Sprzątałyśmy, rozmawiałyśmy i
wspominałyśmy. Dyskutowałyśmy nad pomysłami stawiani takich wielkich pomników,
o późniejszych problemach związanych ze sprzątaniem itp. Byłyśmy zmęczone i
troszkę przemoczone. Ale dusze nam się radowały, że mamy pięknie posprzątane. W
tym czasie deszcz przestał padać i nawet zaczęło świecić słońce. Po sprzątaniu usiadłyśmy na
ławce przy grobie rodziców i zaczęłyśmy wspominać dzieciństwo. Zrobiło się nam
raz smutno, raz wesoło. W końcu wytarłyśmy sobie rączki i sięgnęłyśmy po słodycze
,,Dr Gerard”. Zjadłyśmy całą paczkę ciastek pełnoziarnistych. Potem
pojechałyśmy do domu , na pyszny obiad przygotowany przez naszych panów.
Pierwszego listopada, pojechaliśmy wszyscy razem na cmentarz. Byliśmy tego dnia
dwa razy. Chcieliśmy wieczorem zobaczyć światełka migoczące na całym terenie. Było
pięknie i zarazem tak uroczyście.Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz