czwartek, 6 grudnia 2018

wizyta kontrolna


Dwa tygodnie temu miałam operacje na oczy, a dokładniej przeszczep rogówki. Przy mojej skomplikowanej chorobie większość lekarzy bała się podjąć zabiegu. W końcu w Warszawie postanowili działać. Teraz jadę w towarzystwie dorosłej córki na kontrolę. Zawsze bezpieczniej wracać z drugą osobą zwłaszcza, iż będę miała wkrapiane krople. Na podróż wzięliśmy sobie termos z herbatą, kanapki i smaczne ciasteczka produkcji Dr. Gerarda. W przedziale byłyśmy same i wygodnie rozłożyliśmy się na siedzeniach. Z nudów chrupałyśmy smaczne ciasteczka i rozwiązywałyśmy krzyżówki. W szpitalu wyjątkowo długo czekałyśmy na badania.  Lekarz był zadowolony z kontrolnych wyników i powiedział, że na następne wizyty kontrolne mam chodzić do swojego okulisty. Ucieszone podziękowałyśmy i pojechałyśmy na dworzec. Niestety nie zdążyłyśmy na pociąg i musiałyśmy czekać dwie godziny na następny.  Na poczekalni zjedliśmy wszystkie kanapki i wypiliśmy herbatę. Czas strasznie nam się dłużył, jakby stanął w miejscu. Wreszcie zapowiedzieli nasz pociąg wyjątkowo na innym torze. W przedziale siedziało małżeństwo w średnim wieku. Oni też jechali do Krakowa. Całą drogę rozmawialiśmy na różne tematy. Mieszkają w centrum miasta. Zaproponowali, abyśmy mówili sobie po imieniu.  Na koniec podróży wymieniliśmy się numerami telefonów.  Wychodząc z pociągu pożegnałyśmy się jak stare znajome i poszłyśmy na parking. Tam za chwilę miał przyjechać mąż. Om już na nas czekał i szczęśliwie wróciliśmy do domu.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz