Dwa tygodnie temu miałam operacje na oczy, a dokładniej
przeszczep rogówki. Przy mojej skomplikowanej chorobie większość lekarzy bała
się podjąć zabiegu. W końcu w Warszawie postanowili działać. Teraz jadę w
towarzystwie dorosłej córki na kontrolę. Zawsze bezpieczniej wracać z drugą
osobą zwłaszcza, iż będę miała wkrapiane krople. Na podróż wzięliśmy sobie
termos z herbatą, kanapki i smaczne ciasteczka produkcji Dr. Gerarda. W
przedziale byłyśmy same i wygodnie rozłożyliśmy się na siedzeniach. Z nudów
chrupałyśmy smaczne ciasteczka i rozwiązywałyśmy krzyżówki. W szpitalu
wyjątkowo długo czekałyśmy na badania. Lekarz był zadowolony z kontrolnych wyników i
powiedział, że na następne wizyty kontrolne mam chodzić do swojego okulisty.
Ucieszone podziękowałyśmy i pojechałyśmy na dworzec. Niestety nie zdążyłyśmy na
pociąg i musiałyśmy czekać dwie godziny na następny. Na poczekalni zjedliśmy wszystkie kanapki i
wypiliśmy herbatę. Czas strasznie nam się dłużył, jakby stanął w miejscu.
Wreszcie zapowiedzieli nasz pociąg wyjątkowo na innym torze. W przedziale
siedziało małżeństwo w średnim wieku. Oni też jechali do Krakowa. Całą drogę
rozmawialiśmy na różne tematy. Mieszkają w centrum miasta. Zaproponowali,
abyśmy mówili sobie po imieniu. Na koniec
podróży wymieniliśmy się numerami telefonów.
Wychodząc z pociągu pożegnałyśmy się jak stare znajome i poszłyśmy na
parking. Tam za chwilę miał przyjechać mąż. Om już na nas czekał i szczęśliwie
wróciliśmy do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz