piątek, 18 stycznia 2019

Awaria


To było gdzieś w środku tygodnia. Dzień ten dla pani Krystyny rozpoczął się jak każdy inny dzień roboczy. I tak do pracy obudził ją brzękiem budzik. I jak zwykle przeciągnęła się i wstała z łóżka. Jej mąż jeszcze spał bo do pracy miał na późniejszą godzinę. Ona swoje pierwsze kroki skierowała w stronę okna i tu po dojściu do niego rozsczelniła roletę, która to była opuszczona na porę nocną. Następnie spojrzała na niebo, nie zauważyła na nim ani jednej chmurki, następnie wzrok swój przeniosła na termometr. Słupek rtęci wskazywał na nim minus trzy stopnie celsjusza, a więc był lekki mróz. Pani Krystyna pomyślała sobie lepsza taka pogoda niż jak by miał siąpić deszcz. Jeszcze spenetrowała wzrokiem podwórko, które to znajdowało się pod blokiem i udała się do łazienki. Tu wzięła szybki odświeżający prysznic i udała się do kuchni. Po przekroczeniu progu kuchni stało się coś dziwnego, pod jej kapciami zaczęła chlupać woda. Włączyła światło i od razu zauważyła dużą kałużę wody pod ich lodówką. Podeszła do stołu tu sięgnęła ręką po swoje ulubione łakocie, które to stały w półmisku, a były to takie rarytasy jak rurki oraz pierniczki oczywiście od ich ulubionego producenta tych łakoci jakim jest ich wytwórca Dr Gerard i zaczęła się zastanawiać nad powodem tego co zauważyła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz