piątek, 31 marca 2017

Ciastka na zapas




   Co chwilę ktoś przychodził, zaglądnął tylko i zapytał o lekarza i odchodził, to ktoś inny rezygnował, wzdychając tylko, kręcąc głową albo wyraźnie złorzecząc. Spoglądaliśmy na zegarek. Atmosfera przed gabinetem była napięta. Czekamy już ponad pół godziny, a tu ani widu, ani słychu kiedy to zebranie u kierownika się skończy. Nawet ciastka się nam już skończyły. Obok jest sklep, spojrzałem przez okno które usytuowane jest naprzeciw, czy pogoda się poprawiła. Wyglądało na to, że nie pada w ogóle. Przywdziałem kurtkę, wciągnąłem czapkę i poprosiłem panią aby trzymała mi miejsce, bo za chwilę wrócę. Sąsiadka z drugiej klatki też czekała jeszcze jak wychodziłem, tyle że było już cicho bo dzieciaki spały jak susły. W sklepie prawie nie było nikogo. Sprawnie zrobiłem zakupy. Nakupiłem trochę ciastek – wszystkie z Dr. Gerard. Mafijne Choco, Witam Ciastka na dzień dobry – w trzech smakach, zwierzaki maślane, torcik zbożowy, pryncytorcik… Będą na czekanie w kolejce. A jak nie zjemy, to przydadzą się w domu. W czasie rozmowy pani mówiła mi że na stronie WWW. DRGERARD.eu jest zakładka która nazywa się „deseroteka”. Dzięki tej stronie można dowiedzieć się o wielu ciekawych pomysłach, które w bardzo prosty i szybki sposób można wykorzystać na różne okazje. Będę musiał zaglądnąć tam i poczytać – może się nauczę czegoś ciekawego? Po powrocie do przychodni nic się nie zmieniło, choć podobno pielęgniarka poinformowała że lada moment doktor przyjdzie. Tak czy inaczej, rozpieczętowałem paczkę ciastek i zaczęliśmy z panią dalszą rozmowę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz