Witam.
Dzień Kobiet minął , tak samo jak Dzień Mężczyzn. Śmiałam się, że panowie
pozazdrościli i swoje święto wymyślili. Z mężem obdarowywaliśmy się słodyczami
naszej ulubionej firmy czyli ,,Dr Gerard”. Dostałam Torcik Zbożowy oraz
Zwierzaki Maślane, a mężowi kupiłam Mafijne Choco i wafelki. Mieliśmy ucztę
przez kilka dni. Mąż się śmieje , że
czeka go jeszcze dzień chłopaka i ojca nie wspomnę już o imieninach i podwójnych
urodzinach. Podwójne, ponieważ urodził
się pierwszego grudnia, ale dawno dawno temu , żeby nie był rok do przodu
ojciec zapisał go jako urodzonego pierwszego stycznia. No i tak da razy
obchodzi urodziny, ale zawsze lata liczy od pierwszego stycznia. Taki to słodki
cwaniaczek. Jakby nie było moich świąt jest mniej. Tak bywa w tym naszym
kochanym życiu. Nie ma co się skarżyć,
tylko muszę wymyślić jakieś święto dla siebie, bo nie ukrywam , że lubię
dostawać słodycze ,,Dr Gerard”. Wiecie jak to jest, jak są święta możemy jeść
bezkarnie, a jak nie ma ,to mamy czasami wyrzuty sumienia. Potem patrzymy na
wagę i źli jesteśmy na samych siebie. A przy
święcie, no cóż nie można odmówić mężowi czy przyjaciołom, kiedy
wręczają Ci kosz słodyczy. No i od razu trzeba otworzyć prezent i poczęstować
gości. A jak się już rozpakuje to szkoda zostawiać bo się zmarnują. I tak to
jest z pysznymi łakociami ,,Dr Gerard”. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz