piątek, 17 marca 2017

Ciastka - na zdrowie!




   Od samego rana kichało mi się okropnie… Raz za razem – naliczyłem że tak pod rząd, to nazbierało mi się tego dwadzieścia jeden razy. „Oczko – to nie na wodę” – pomyślałem sobie… Lecz jeśli nie na wodę, to na co? 1 marca… to przecież Popielec… Po śniadaniu poczułem się jakoś dziwnie – inaczej niż zwykle… Postanowiłem że położę się jeszcze na chwilę. Za pół godziny jak wstanę, to zrobię sobie kawę i zjem jakieś dobre ciastko Dr. Gerarda. Włączyłem radio i położyłem się – jak pomyślałem. Przykryłem się – i zasnąłem tak szybko, że nawet nie wiem kiedy się to stało. Śniło mi się coś, ale nie mogłem sobie skojarzyć niczego, co by to mogło być – jakieś głupie koszmary. Obudziłem się po dwóch godzinach, nie po pół – jak to sobie zaplanowałem - z bólem głowy i pieczeniem w noso gardzieli. Nie miałem ochoty, dosłownie na nic, ale kawę zrobiłem na przymus. Wziąłem kilka ciastek w garść i rzuciłem na talerzyk. Mafijne Choco – zawsze uwielbiałem te wafelki! Ugryzłem kawałek jednego i siorbnąłem łyk kawy… Pierwszy gryz smakował jak jakiś chiński syntetyk, lecz kolejny zaczął przypominać wcześniejszy, dobrze znany mi już smak. „Kluska” w gardle sprawiała, że każdy przełykany kęs musiałem brać na kilka razy. W międzyczasie zmierzyłem sobie temperaturę – słupek na podziałce wskazywał 38 stopni Celsjusza. Poczułem się jednak trochę lepiej. Słodycze z firmy Dr. Gerard, zawsze wprowadzają mnie w dobry nastrój – nie zależnie od tego, czy są to na przykład Witam Ciastka na dzień dobry, czy jakiekolwiek inne. One zawsze poprawiają mi nawet najgorszy nastrój!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz