poniedziałek, 27 marca 2017

Ciastka niektórym dodają sił




   Dosłownie kilka minut przed otwarciem okienka i dokonywaniem zapisów przez – nazwę może i brzydko, ale chyba trafnie – rejestrantki, tuż przy okienku zaczęły tworzyć się tak zwane „boki”. Kilka starszych pań, twierdziły że im się należy zarejestrowanie, po za wszelkimi kolejkami! Podobno identyczne sytuacje zdarzają się tutaj bardzo często – kilka razy w tygodniu. A nierzadko, uczestniczkami tworzenia tych „boków”, są te same staruszki… W całym tym zajściu, zastanawiający jest taki fakt, że: niby te panie są takie chore a siły mają tyle że w cztery rozwaliłyby niedługo całą kolejkę… Byłem całym przebiegiem tego zdarzenia zdenerwowany i zdegustowany. Solidarność kolejkowa była jednak mocna i wraz z paniami rejestrantkami poradziliśmy sobie ze wszystkimi kłopotami. Z panią Jolą rozmawiałem bez przerwy o tym przykrym zajściu przy okienku. Omawialiśmy różne aspekty tej dziwnej sytuacji, rozkładaliśmy je na czynniki i wyciągaliśmy wnioski. Pani Jola stwierdziła, że chyba dobrze wie, skąd te panie czerpią tyle sił, aby przepychać się przy rejestracji. Otóż – jak pani Jola twierdzi – te starsze panie, przychodzą wcześniej na zakupy do sklepu obok przychodni. Kupują tam to co im trzeba, w tym ciastka. Te ciastka są swego rodzaju „ładowarką energii”. A to jedyne takie – firmy Dr. Gerard. Żadne inne nie dają takich efektów, jak właśnie z tej firmy! Później przychodzą te panie tutaj, niby zajmują sobie kolejkę, siadają na ławeczce i zajadają. Jak już pojedzą, to podchodzą do okienka i w przypływie energii po ciasteczkach, atakują szturmem. Chyba coś w tym musi być, bo osobiście widziałem przecież, jak panie wyszły ze sklepu, trzymały jakieś zakupy – później usiadły sobie na ławeczce pod daszkiem i zjadały to co sobie wcześniej kupiły: zwierzaki maślane, Mafijne Choco, oraz różne inne – a zwłaszcza wafelki. Hm… Może to jest jakiś pomysł na to, by mieć więcej energii?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz