sobota, 25 marca 2017

Konwersacja.

Konwersacja.


Ostatnio postanowiłam podszkolić język angielski. Najbardziej zależy mi na konwersacji. Znajoma poleciła mi płytę do nauki języka, pod tytułem: Blondynka na językach. Autorką konwersacji jest znana podróżniczka Beata Pawlikowska. Faktycznie w bardzo przystępny sposób można przystąpić do nauki języka. Wiem, że pani Beata nagrała jeszcze kilka płyt dotyczących konwersacji  w innych językach. To wygodny i przystępny sposób nauczania. Dwa dni w tygodniu popołudniami uczę się nowych zwrotów, ćwiczę wymowę i komponowanie zdań. Na początku mojej nauki, przed przystąpieniem do pracy, szykowałam sobie coś smacznego. W ten sposób mobilizowałam moje szare komórki do intensywnego wysiłku. Oczywiście tym czymś smacznym zazwyczaj były słodycze z firmy Dr Gerard. Czasami udawało mi się przyrządzić  jakiś deser na bazie ciasteczek z firmy Dr Gerard.  Prawdziwą skarbnicą pomysłów na coś wyjątkowego jest strona deseroteki Dra Gerarda. Nawyk podjadania słodyczy podczas wysiłku umysłowego pozostał mi jeszcze po czasach studenckich.  Wtedy to, aby doładować zapas energii, namiętnie pochłaniałam słodycze przed każdym egzaminem. Teraz z przyjemnością sięgam po pryncytorcik przed nauką, a na zakończeniu dnia po torcik zbożowy i wodę mineralną. W pracy i w ciągu dnia wypijam sporo kawy, tak wiec na wieczór woda mineralna jest zdecydowanie bardziej wskazana. Jak dotąd zauważam postępy w mojej konwersacji. Ciekawe jednak jak to będzie w realu kiedy będę musiała zmierzyć się z językiem angielskim już na miejscu w Londynie. Nie ukrywam, że czym bliżej wyjazdu, tym bardziej nurtują mnie w tej kwestii obawy. Z natury jestem optymistką, więc myślę, że będzie dobrze, a już na pewno lepiej niż było, hihihi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz