środa, 22 marca 2017

Podróż z przygodami


Podróż z przygodami

 

Telefon otrzymałam późnym wieczorem nie zdając sobie sprawy, kto o tak późnej godzinie morze dzwonić to imię ani nazwisko nic mi nie mówiło, dopiero podczas dłuszej rozmowy uświadomiłam sobie, kto i co za osobnik. Była to moja ulubiona Celinka, z którą byłyśmy w sanatorium w Ciechocinku, bardzo miła osoba nawiązująca szybkie kontakty zamieszkująca na południu Polski. To właśnie jej obiecałam, że na pewno ją odwiedzę, nic nato nie poradzisz pamięć jest ulotna i szybko zapominamy. Wyjechałam wcześnie rano, wzięłam taksówki, bo bagaż miałam dosyć ciężki w pociągu było ciepło i przyiemie, otworzyłam paczkie zwierzaków maślanych, częstując moją towarzyszki podróży. Starsza pani zwróciła uwagi na opakowanie i oznajmiła, że są to najlepsze ciastka z firmy Dr Gerard, które robione są z najlepszych produktów i smakują wyśmienicie, wyjęła ze swej torby, mafijne hosso witam ciastka na dzień dobry, aby mi pokazać, że bardzo szanuje tę firmę Dr Gerard. Pociąg po wolutku zbliżał się do celu tak szczerze powiedziawszy to w Katowicach byłam morze ze dwa amorze trzy razy takie tutaj zmiany, że nie wiedziałam, w którą stronę iść, Celinka, co prawda miała namie czekać a tu nikogo takiego niema, kręcąc się w prawo w lewo aż tu nagle zadzwonił telefon była to Celinka pytając gdzie jestem, jak się okazało wysiadłam przystanek za szybko umówiłyśmy się w pobliskiej kawiarni bisko dworca tam czekałam, aż przyjechała

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz