poniedziałek, 16 października 2017

Choroba cz.2

Podczas gdy Ola jadła kolację do jej pokoju tym razem wszedł tato, niósł on w ręce termometr i podał go córce mówiąc, zmierz no sobie temperaturę bo chcemy zobaczyć czy nie masz gorączki bo jesteś jakoś rozpalona na twarzy. Ola włożyła termometr pod pachę i po odczekaniu pewnego czasu wyciągnęła go mówiąc no tak mam gorączkę. Tak minęła Oli sobota i niedziela na leżeniu w łóżku. Jej koleżanki dzwoniły do niej dopytując się o jej stan, a ona im odpowiadała, że w poniedziałek zamiast do szkoły idzie do lekarza bo tak postanowili rodzice. Ola podczas tych dni kiedy to leżała w łóżku doczytała książkę do końca, a  że składała się ona z kilku części to poprosiła ona mamę o kupno następnej. Jej mama powiedziała no oczywiście i jeszcze musimy tobie uzupełnić zapas ciach tak lubianych przez Olę takich jak witam ciastko na dzień dobry oraz zwierzaki maślane od jak mawia Ola najlepszego producenta tych łakoci jakim jest ich wytwórca Dr Gerard. W poniedziałek z samego rana Ola zarejestrowała się do lekarza. Wizytę miała umówioną na godzinę dwunastą. Gdy nadeszła ta godzina ubrała się ciepło i poszła do przychodni lekarskiej. U lekarza pod drzwiami była grupka osób jak się wydawało dość duża i tak jak i ona raz po raz sięgali po chusteczkę. Lekarz zdiagnozował przeziębienie i kazał jej leżeć w łóżku do końca tygodnia. Po przyjściu do domu poinformowała ona rodziców o tygodniowym zwolnieniu, a jej mama dodała no to dobrze, że zrobiłam większy zapas ciach. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz