Witam.
Ostatnio przydarzyła mi się śmieszna sytuacja. Dokładnie chodzi o to, że zabawiłam się w swatkę. Mam super
koleżankę, z którą często siadamy przy kawie i oczywiście pysznych ciastkach
firmy ,,Dr Gerard”. A kiedy tak siedzimy i zajadamy się tymi pysznościami, to
poruszamy wiele ciekawych spraw. Planujemy, marzymy i oglądamy różne programy.
Ostatnio biesiadowałyśmy przy Zwierzakach Maślanych ,,Dr Gerard”, i wtedy
wpadłyśmy na pomysł by pojechać do zoo. Ale o tym innym razem. Na czym polegało
moje swatanie. Mam znajomego, który od pewnego czasu bardzo był zainteresowany
moją koleżanką. Sam niestety nie miał odwagi zrobić coś w tym kierunku.
Delikatnie wypytałam moją koleżankę ,czy chociaż troszkę podoba jej się ten mój
znajomy, i okazało się , że owszem. Wtedy zaczęłam działać. Umówiłam się z
koleżanką w kawiarni , i przekazałam informację znajomemu , gdzie i kiedy
będziemy. Kiedy piłyśmy kawkę, podszedł do nas mój znajomy i zapytał czy może
dołączyć . Nie zaprzeczyłyśmy. We troje siedzieliśmy jakieś piętnaście minut, w
końcu pod jakimś pretekstem ulotniłam się. I czekałam na wieczorną relacje
mojej koleżanki. Koleżanka zadzwoniła dopiero następnego dnia. Opowiadała jak
to spędzili razem cały dzień i wieczór. Była zachwycona. Ja też cieszyłam się
ich szczęściem. W południe odwiedził mnie znajomy i podarował mi czekoladki
Pasja ,,Dr Gerard”. To w podziękowaniu za zeswatanie ich dwoje. Trzymam za nich
kciuki, chociaż szkoda troszkę bo koleżanka mniej mnie odwiedza. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz