Wyjeżdżając z domu zapowiadana pogoda w telewizji dawała dużo do myślenia, ponieważ cały czas było mówione o dużych opadach deszczu.
Wsiadając do autobusu lało, jak z cebra. Cała droga nad morze upływała nam w strugach deszczu.
Nastroje były nieciekawe. Dopiero gdy zatrzymaliśmy się na kolejnej stacji benzynowej poszliśmy coś zjeść dzieci wypatrzyły, że w sklepie są nowe ciastka Jungle od dr Gerarda.
Stojąc w kolejce nie mogły się doczekać kiedy wreszcie przyjdzie nasza kolej, aby zrobić zakupy.
Kupiliśmy wafelki Pryncypałki, herbatniki Zwierzaki maślane, draże Maltikeks od dr Gerarda i oczywiście nowość od dr Gerarda nadziewane ciasteczka Jungle.
Jungle to smaczne ciasteczka nadziewane pysznym kremem truskawkowym, albo czekoladowym i jeszcze te przeróżne kształty zwierząt.
Ciasteczka te są tak delikatne i puszyste, że same rozpływają się w ustach.
Pakowane są oddzielnie, więc śmiało można je zabrać w podróż, bo jest to świetna przekąska w podróży.
Dzieci zajadały się ciastkami od dr Gerarda, próbowali wszystkich jakie im kupiliśmy, podróż upływała nam dosyć szybko i nawet się nie oglądnęliśmy kiedy mąż zawołał, zbieramy się, bo już jesteśmy n miejscu.
A pro po pogody. Pogodę mieliśmy ładną, może nie było upałów, ale przez dwa tygodnie wcale nie padało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz