czwartek, 15 listopada 2018

Wyprawa na grzybobranie


Pan Witold dobrze pamięta jak w tym roku zaczął sezon grzybowy. Wszystko zaczęło się u niego w pracy. Był akurat ładny dzień i pan Witold w dobrym humorze pracował przy budowie holownika. Pracę swoją lubił i sprawiała ona mu przyjemność. Wśród swoich kolegów był lubiany, a u zwierzchników ceniony za profesjonalizm, ale teraz do rzeczy. Był jak już wspomniałem ładny październikowy dzień i zbliżała się przerwa śniadaniowa, kiedy to podszedł do niego kolega i poinformował go, że do jego uszu dotarła wiadomość iż na tą sobotę ich zakład pracy organizuje wyjazd na grzybobranie i w czasie przerwy kto chce może zapisać się na ten wyjazd. Pan Witold chwilkę się zastanowił i podjął decyzję, że nie przepuści takiej okazji i też uda się na ten wypad. Wreszcie nadeszła przerwa i pracownicy udali się na stołówkę. Pan Witold oprócz kanapek miał także coś słodkiego do pochrupania, a należały do nich takie rarytasy jak markizy oraz rurki od jego zdaniem najlepszego producenta tych łakoci jakim jest ich wytwórca Dr Gerard. Po przekroczeniu progu stołówki dało się słyszeć rozmowę o nadchodzącym grzybobraniu. Na jednym ze stolików znajdowała się kartka papieru do, której co chwilę ktoś podchodził. Nie trudno było się domyślić, że to była lista na której kto chciał udać się na grzybobranie miał się podpisać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz