środa, 30 listopada 2016

Ciastka z melasą

Składniki na około 30 sztuk:
  • 2 szklanki mąki pszennej
  • 2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1,5 łyżeczki cynamonu
  • 1 łyżeczka imbiru
  • 3/4 łyżeczki kardamonu
  • szczypta soli
  • 1 duże jajko
  • 170 g masła, roztopionego i przestudzonego
  • 1/3 szklanki cukru granulowanego
  • 1/4 szklanki brązowego cukru
  • 1/3 szklanki melasy
Dodatkowo:
  • cukier granulowany, do obtoczenia
W misie miksera wymieszać mąkę, sodę, cynamon, imbir, kardamon i sól. 
W drugim naczyniu roztrzepać lekko jajko, dodać roztopione masło, cukier, melasę, wymieszać. Przelać do suchych składników, zmiksować do połączenia się wszystkich składników i otrzymania gładkiej masy.
Z masy formować kule wielkości niedużego orzecha włoskiego, obtaczać w cukrze (jeśli ciasto będzie zbyt miękkie lub klejące wystarczy je przez chwilę schłodzić). Układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, w sporych odległościach od siebie.
Piec w temperaturze 175ºC przez około 8 - 10 minut. Ciasteczka powinny rozpłynąć się na blaszce, mogą lekko popękać.  Pieczone zbyt długo będą twardsze i nie będą miękkie w środku. Wyjąć, wystudzić na kratce.
Przechowywać w zamkniętym pojemniku  do 1 miesiąca.
Smacznego :-).

Ciastka orzechowe z dżemem malinowym

Składniki na 2 blachy ciastek:
  • 100 g masła
  • 140 g masła orzechowego (z kawałkami orzeszków)
  • 160 g jasnego brązowego cukru (miałkiego)
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 1 duże jajko
  • 190 g mąki pszennej
  • 1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
  • pół szklanki dżemu malinowego
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Mąkę pszenną i sodę oczyszczoną przesiać, odłożyć.
W misie miksera umieścić masło, masło orzechowe, cukier i utrzeć do powstania jasnej, puszystej masy maślanej. Dodać jako i ekstrakt z wanilii i utrzeć, do połączenia. Dodać przesiane suche składniki i zmiksować. Powstanie gęste lecz klejące ciasto. Schłodzić je przez 1 godzinę w lodówce.
Po tym czasie ze schłodzonego ciasta odrywać nieduże kawałki, formować w małe kulki, układać na blaszce wyłożonej wcześniej papierem do pieczenia. Kciukiem w każdej kulce wykonać wglębienie, które wypełnić dżemem malinowym. 
Piec w temperaturze 200ºC przez około 8 - 10 minut, czas pieczenia zależy od wielkości uformowanych ciastek (uwaga, nie przypalić ciastek!). Wyjąć, wystudzić na kartce. 
Przechowywać w szczelnym pojemniku do 7 dni.
Smacznego :-).

Domowe herbatniki

Składniki:
2,5 szkl mąki – ja użyłam orkiszowej jasnej typ 700
1/2 szkl mąki ziemniaczanej
125g miękkiego masła (można użyć pół na pół masła i smalcu – herbatniki będą wtedy bardziej kruche)
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
1/2 szkl mleka
1/2 szkl cukru białego lub ksylitolu/erytrolu czy trzcinowego
płaska łyżeczka sody

Wykonanie:
Do miski przesiewamy mąkę i sodę, dodajemy cukier, mieszamy.
Dodajemy masło, mleko, ekstrakt waniliowy, mieszamy i wyrabiamy ciasto.
Ciasto wychodzi miękkie i lekko lepiące – zawijamy je w folię i wkładamy do lodówki na pół godziny.
Po tym czasie kawałki ciasta rozwałkowujemy podsypując mąką i radełkiem do ciasta wycinamy prostokąty.
Ciastka układamy w odstępach na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Pieczemy 10-15 min do niezbyt dużego zarumienienia.


A kiedy nie mamy chęci lub czasu na domowe wypieki polecam
maślane herbatniki Scooby Doo dr. Gerarda

Herbatniki Petit Beurre

Składniki na około 50 ciastek:
  • 100 g masła, w temperaturze pokojowej
  • 250 g mąki pszennej
  • 50 g cukru pudru
  • szczypta soli
  • 100 ml śmietany kremówki 30% lub 36%
Wszystkie składniki wrzucić do malaksera i zmiksować, aż ciasto będzie tworzyło gładką kulę. Można również wszystkie składniki umieścić w misie, posiekać szybko nożem, krótko wyrobić, do połączenia. Ciasto owinąć folią spożywczą i schłodzić w lodówce przez 60 minut.*
Po schłodzeniu, odrywać kawałki ciasta i wałkować na grubość około 2 - 3 mm, podsypując delikatnie mąką. Wykrawać ciastka i robić stempelki. Układać na papierze do pieczenia lub macie teflonowej, zachowując nieduże odstępy.
Piec w temperaturze 180ºC przez około 12 minut, do lekkiego zezłocenia brzegów. Wyjąć, wystudzić na kratce.
Można przechowywać do 7 dni, w zamkniętym pojemniku.
* ciasto można przygotować kilka dni wcześniej i przechowywać w lodówce, można także mrozić
Smacznego :-).

Polecam również
maślane herbatniki Scooby Doo od dr. Gerarda

Ciasteczka francuskie z truskawkami i czekoladą

Składniki na 6 - 8 sztuk:
  • 320 - 350 g ciasta francuskiego na maśle (1 płat), może być mrożone
  • 6 - 8 dużych truskawek
  • 6 - 8 łyżeczek dżemu truskawkowego
  • chocolate chips lub posiekana czekolada, do posypania
Stolnicę oprószyć mąką. Wyłożyć na nią ciasto francuskie (jeśli jest zamrożone - wcześniej odmrozić). Ciasto powinno dojść do temperatury pokojowej (wtedy nie kurczy się podczas pieczenia).
Truskawki odszypułkować, pokroić w plasterki.
Okrągłą foremką do ciastek wyciąć w cieście francuskim okrągłe ciasteczka. Każde ciasteczko posmarować 1 łyżeczką dżemu truskawkowego (pozostawiając nie posmarowane 1 cm po bokach) a na wierzch wyłożyć na zakładkę plasterki truskawek (1 duża truskawka na 1 ciastko). Ciasteczka układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec w temperaturze 210ºC przez około 15 minut. Wyjąć i wciąż gorące ciasteczka posypać chocolate chips. Poczekać do roztopienia się czekolady, podawać.
Smacznego :-).

Ciastka 'cinnamon buns'

Składniki na kruche ciasto:
  • 230 g masła
  • 3/4 szklanki cukru pudru (lub mniej)
  • duża szczypta soli
  • skórka otarta z 1 niedużej pomarańczy
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 1 duże jajko
  • 2 i 1/4 szklanki mąki pszennej
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
W misie miksera umieścić masło i cukier. Utrzeć do powstania jasnej i puszystej masy maślanej. Dodać sól, skórkę otartą z pomarańczy, wanilię i zmiksować. Dodać jajko i zmiksować do połączenia. Dodać mąkę i zmiksować - powstałe ciasto będzie dość klejące. 
Ciasto uformować w kulę, schłodzić przez około 60 minut lub do momentu, kiedy ciasto stężeje na tyle, że da się wałkować. 
Ciasto rozwałkować na papierze do pieczenia na wielkość 30 x 30 cm (ja ciasto rozwałkowałam mocniej, około 30 x 40 cm, aby w środku ciasteczka było więcej spiralek), lekko podsypując mąką i wyrównując brzegi. Ciasto posmarować nadzieniem cynamonowym, następnie zwinąć jak roladę pomagając sobie papierem do pieczenia. Owinąć folią spożywczą i schłodzić w lodówce np. przez noc. 
Formę do ciastek wyłożyć papierem do pieczenia. Ciasto wyjąć z lodówki i ostrym cienkim nożem pokroić na plasterki o grubości około 4 mm. Ciasteczka układać na blaszce w niedużych odstępach. Piec w temperaturze 190ºC (piekłam z grzaniem góra-dół bez termoobiegu) przez około 12 - 15 minut lub do lekkiego zarumienienia się brzegów ciastek. Wystudzić na kratce.
Przechowywać w zamkniętym pojemniku.
Cynamonowe nadzienie:
  • 75 g masła
  • 1/4 szklanki miałkiego brązowego cukru (np. muscovado)
  • 1,5 łyżki golden syrupu (lub płynnego miodu)
  • 1 łyżka cynamonu
  • 2 łyżki mąki pszennej
  • duża szczypta soli
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Umieścić je w misie miksera i rozetrzeć/zmiksować do otrzymania jednolitej pasty.
Smacznego :-).

Gryczane ciastka czekoladowe

Składniki na 25 sztuk:
  • 60 g masła
  • 125 g ciemnego cukru muscovado
  • duża szczypta soli
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 2 duże jajka
  • 125 g mąki gryczanej
  • pół łyżeczki sody oczyszczonej
  • 25 g kakao, przesianego
  • 125 g gorzkiej czekolady, roztopionej w kąpieli wodnej lub mikrofali, lekko przestudzonej
  • 150 g gorzkich chocolate chips lub posiekanej gorzkiej czekolady
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
W misie miksera umieścić masło i cukier. Utrzeć do powstania jasnobrązowej i puszystej masy maślanej. Dodać sól oraz ekstrakt z wanilii i zmiksować. Dodać jajka, jedno po drugim i zmiksować do połączenia. Dodać przestudzoną czekoladę i dokładnie zmiksować do połączenia się składników. Dodać mąkę gryczaną, sodę oczyszczoną, kakao i zmiksować do połączenia. Dodać posiekaną gorzką czekoladę (lub chocolate chips) i wymieszać. Ciasto schłodzić przez 15 - 30 minut w lodówce.
Płaską formę wyłożyć papierem do pieczenia. Wykładać na nią ciasteczka - po pełnej łyżce ciasta na każde ciastko, lekko spłaszczyć. Piec przez 9 - 10 minut w temperaturze 170ºC. Wyjąć, wystudzić na kratce.
Smacznego :-).

Duńskie ciastka waniliowe

Składniki na około 30 sztuk:
  • 250 g masła
  • 150 g cukru pudru
  • szczypta soli
  • 1 jajko
  • ziarenka z 1 laski wanilii lub 1 łyżeczka pasty z wanilii
  • 325 g mąki pszennej
  • 75 g zmielonych migdałów
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
W misie miksera umieścić masło, cukier i sól. Utrzeć do powstania jasnej i puszystej masy maślanej. Dodać jajko i ucierać, do dokładnego połączenia. Dodać wanilię, mąkę pszenną, zmielone migdały i proszek do pieczenia. Zmiksować do połączenia.
Przygotować mocny worek cukierniczy z końcówką w postaci wciętej gwiazdki (np. Wilton 1M). Napełniając go co pewien czas porcją ciasta wyciskać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia kółka o średnicy około 7 cm (mocno rosną w piekarniku). Blachę w wyciśniętymi ciastkami schłodzić w lodówce przez około 60 minut.
Piec w piekarniku rozgrzanym do temperatury 200ºC przez około 8 minut lub do lekkiego zarumienienia. Wyjąć, wystudzić na kratce.
Przechowywać w szczelnym pojemniku w temperaturze pokojowej do 7 dni.
Smacznego :-).

domowe krakersy

SKŁADNIKI:
ILOŚĆ: ok. 60 małych krakersów
  • 2 szklanki mąki pszennej
  • 3 łyżki oliwy z oliwek
  • 3/4 szklanki wody
  • 1 płaska łyżeczka soli
DODATKOWO:
  • 1/4 szklanki roztopionego masła
  • ziarna sezamu, maku lub sól do oprószenia wierzchu
W misce mieszamy przesianą mąkę z oliwą, wodą oraz solą. Zagniatamy, aż powstanie jednolite ciasto. Jeśli jest za suche należy dodać łyżkę wody. Przekładamy do miseczki, przykrywamy ściereczką i zostawiamy na 30 min. Stolnicę oprószamy mąką, przekładamy ciasto i rozwałkowujemy na grubość ok. 2 mm. Wykrawamy foremką do ciastek o śr. 5 cm i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Każdy wycięty kawałek ciasta nakłuwamy w paru miejscach widelcem, aby podczas pieczenia nie tworzyły się na nich bąbelki. Krakersy smarujemy roztopionym masłem i obsypujemy ziarnami. Pieczemy w temp. 190 C przez ok. 5-10 min, aż będą lekko brązowe i chrupiące. Smacznego.


A gdy nie będzie się chciało robić domowych wypieków polecam krakersy classic dr. Gerarda, samkuja jak domowe

Serowe krakersy

Składniki na około 8 tuzinów:
  • 2 szklanki mąki pszennej chlebowej lub mąki pszennej
  • 2 łyżeczki cukru
  • 1 łyżeczka soli
  • 3/4 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 75 g masła, zimnego
  • 120 g startego na małych oczkach sera żółtego, np. cheddar
  • 1/2 szklanki zimnej wody
  • sól, do oprószenia
Wszystkie składniki umieścić w malakserze i zmiksować. Ciasto powinno wyjść gładkie, elastyczne, miękkie. Przykryć je folią spożywczą i umieścić w lodówce na 60 minut.
Po tym czasie ciasto rozwałkować na nienatłuszczonej blaszce (lub na papierze do pieczenia) na grubość około 1 mm (miejscami może nawet prześwitywać papier); im ciasto cieniej rozwałkowane, tym krakersy smaczniejsze i bardziej chrupiące. Można lekko podsypywać mąką, jeśli to konieczne. Okrągłym nożem do pizzy (najlepszy do tego) lub zwykłym pokroić ciasto na kwadraty lub prostokąty, ponakłuwać każdy krakers widelcem. Przed pieczeniem oprószyć solą.*
Piec w temperaturze 220ºC przez 5 - 10 minut, w zależności od grubości krakersów lub upodobań. Powinny się zezłocić.
Smacznego :-).
* Ciasto jest kurczliwe, więc po pokrojeniu na prostokąty może się okazać, że się sporo 'zbiegnie'.., nie należy się tym martwić - im mocniej jest schłodzone, tym jest mniej kurczliwe.


polecam również krakersy classic dr. Gerarda

Wieczór filmowy



 
    Wraz z mężem postanowiliśmy urządzić sobie piątkowy wieczór filmowy. Zaopatrzyliśmy się w kilka bardzo ciekawych filmów na DVD, oraz dużo smacznych przekąsek. Do nich należały słodycze Dr Gerarda, ciastka, wafle, krakersy. Taki wieczór nie zdarza się często, więc postanowiliśmy wykorzystać go maksymalnie i obejrzeć cztery najlepsze filmy z kilkunastu, które wcześniej przygotowaliśmy. wieczór upłynął nam w niesamowitej atmosferze, z mężem lubimy kino akacji więc nie nudziliśmy się ani trochę. Jedynie czasami musieliśmy zastopować film, żeby donieść nieco słodkości i przekąsek, które są niezbędnym elementem podczas oglądania filmów. Zresztą w kinie, popcorn to podstawa, z racji tego że za popcornem nie przepadamy postawiliśmy na sprawdzonego i niezawodnego Dr Gerarda. Tym razem również się nie zawiedliśmy, a co ważniejsze postanowiliśmy z mężem raz w miesiącu robić sobie takie filmowe wieczory, jest to czas tylko dla nas, a o takie chwile trzeba dbać.

Słodki listopad



   
        Koniec jednego z najdłuższych miesięcy w roku dobiega końca, święta coraz bliżej i wielu z nas myśli już o tym jakie świąteczne potrawy przygotować, czego potrzebujemy żeby zaopatrzyć nasze szafki kuchenne oraz jakie porządki jeszcze zostały nie odhaczone na liście. Jednak ja jeszcze jestem na etapie długich jesiennych wieczorów, tych spędzonych w gronie najbliższych jak i również tylko tych kiedy mam chwilkę dla siebie. Na myślenie o święta jeszcze przyjdzie czas. Jednym z  takich leniwych  wieczorów chciałabym się z Wami podzielić, wieczór który należał tylko do mnie. Męża nie było w domu, dzieci wyjechały do swoich domów. Tak więc postanowiłam nie zaprzątać sobie głowy sprzątaniem czy gotowaniem, postawiłam na odpoczynek i masę przyjemności. Nie miałam ochoty na aktywny odpoczynek czy spotkanie z przyjaciółkami, wybrałam wariant nieco spokojniejszy i taki, który pozwoli mi odetchnąć. A do takich przyjemności na pewno należały słodkości Dr Gerarda.  Każdy z nas ma swoje słabości, moją słabością są słodycze. Najróżniejszej maści ciastka, wafle, krakery i każdy inny rodzaj przekąsek. Do moich ulubionych należą kremowe wafle i rurki z nadzieniem. Tego wieczoru wszystkie moje "słabości" były razem ze mną i moją ulubioną książką. Takie wieczory dają mi szansę na to, żeby odpocząć, przemyśleć sobie codzienne sprawy, czasami nabrać dystansu do wszystkiego co dzieje się dookoła. I nawet te małe, słodkie grzeszki nie sprawiają, że mam wyrzuty sumienia kolejnego dnia, każdy z nas ma prawo czasami "zaszaleć" w taki czy inny sposób.

do herbaty i nie tylko

1 kg. to właśnie tyle herbaty przypada na jednego Polaka w ciągu roku tzn, że wypijamy dziennie ponad 3 filiżanki. Pod względem picia herbaty jesteśmy w pierwszej trójce Europy. Pierwsi są oczywiście Brytyjczycy, u których picie filiżanki herbaty dziennie to tradycja.
Jakie są najlepsze ciasteczka do herbaty? Oczywiście te kruche, maślane, ale ostatnio odkryłem też ciasteczka maślane herbatniki Scooby Doo, które bardzo mocno polecam i firme Dr. Gerard.

Piernikowe babeczki

Wczoraj po południu u mojej córki w szkole odbyła się zabawa andrzejkowa, na którą wybrani rodzice musieli przygotować mały poczęstunek, oczywiście między innymi trafiło na mnie, więc przyrządziłam babeczki z kremem czekoladowym, do których przygotowania wykorzystałam pierniczki od Dr Gerarda. Ogólnie mówiąc dzieci były zachwycone, chętnie sięgały po słodkości, uczestniczyły w organizowanych zabawach, konkursach (np. na najciekawsze przebranie, najlepszy taniec), wróżbach. Było bardzo wesoło, ciekawie i zabawnie, a do tego dekoracja sali była zjawiskowa. A oto przepis na babeczki koło, których nie można przejść obojętnie.

To są składniki na 24 sztuki (ja upiekłam ich znacznie więcej)
-400 g mąki
-200 g masła
-odrobina soli
-3 łyżeczki proszku do pieczenia
-160 g cukru pudru
-2 łyżeczka przyprawy do piernika
-2 łyżeczka kakao
-4 jajka
-4 łyżki miodu
-240 ml mleka
-cukier wanilinowy 32 g


Krem śmietankowy
-500 g serka mascarpone
-800 ml śmietany 36 %
-4-6 łyżek cukru pudru


Dodatkowo
-ciastka pierniczki od Dr Gerard jabłko z cynamonem 24 sztuki
-krem czekoladowy w słoiku
-300 g serka mascarpone
-400 ml śmietanki 36 %
-2-4 łyżki cukru pudru
-kolorowa cukrowa posypka


Sposób przygotowania: miękkie masło ucieram z cukrem pudrem na puch kolejno dodaję miód, cukier wanilinowy, mleko, jajka i miksuję. Mąkę mieszam z solą, proszkiem do pieczenia, kakao, przyprawą do piernika. Składniki sypkie przesiewam i dodaję partiami stale ucierając. Formę do muffinek wypełniam papilotkami i na dnie układam pierniczki Dr Gerarda, a następnie nakładam ciasto do 2/3 wysokości papilotek, tak aby pokryć pierniczki. Piekę w piekarniku przez 20 minut w temperaturze 200 stopni. Babeczki po upieczeniu wyjmuję z piekarnika i z formy. Studzę. W każdej muffince wycinam środek i wypełniam go kremem czekoladowym. Krem śmietankowy: dokładnie schłodzoną śmietanę ubijam na najwyższych obrotach miksera. Serek mascarpone mieszam z przesianym wcześniej cukrem pudrem. Ubitą śmietanę łączę z serkiem. Krem przekładam do rękawa cukierniczego i wykładam na wierzch muffinek. Dekoruję kolorową posypką cukrową. Warto wypróbować. Polecam i życzę smacznego!

„Bal Andrzejkowy w Ustroniu Morskim.”


Pierwszy dzień wyjazdu już minął i od rana kolejny dzień rzuca nam pod nogi kolejne wyzwania i to całkiem poważne.

Na początek dnia sowite śniadanko. Na stołówce został wystawiony szwedzki stół, więc jedzenia do wyboru do koloru. Nic tylko tylko jeść! Pierwsze wyjście zaplanowano na plażę, gdyż kilkunastu zapaleńców postanowiło morsować.

Po drodze, prawie naprzeciwko, stał niewielki sklep, więc postanowiliśmy wykorzystać okazję i zrobić niewielkie zakupy. Wstąpiliśmy w poszukiwaniu Dr Gerarda i nie rozczarowaliśmy się. Byliśmy radzi, że Dr Gerard przyjechał nawet nad morze. Nie zastanawiając się długo, kupiliśmy po kilka opakowań takich CIASTEK jak: ZWIERZAKI MAŚLANE, KREMISIE, KRAKERSY CLASSIC, które są najlepsze do piwa na wieczór i jeszcze PRYNCYPAŁKI KOKOSOWE. A co tam, raz się żyje!

W końcu ruszyliśmy na plażę, schodząc schodami w dół. Po ostatnich sztormach plaża została bardzo mocno wymyta, przy wzburzonym morzu prawie wcale nie było jej widać. Kilka osób rozebrało się do majtek i czapek. Trochę się pogimnastykowali i poszli zmierzyć z falami wzburzonego, zimnego morza. Na sam widok ciarki przeszywały nas, stojących i patrzących na kąpiących się morsów. Brrrrr!

Z plaży ruszyliśmy nieliczną grupą na basen, to już bardziej bezpieczne zajęcie, niż morsowanie we wzburzonym morzu.

Po smacznym obiadku, kilka osób, które nie były wcześniej, poszło na basen. Kilka chętnych osób robiło latawiec, aby móc puścić go w Ustroniu.

Pozostali sami organizowali sobie czas wolny.

Ja z kolegą postanowiliśmy zaprosić koleżanki na ciastka, ale tak naprawdę chodziło nam o kawę, której nie mieliśmy. Delektując się SŁODKOŚCIAMI Dr Gerarda przy kawie, wykorzystaliśmy czas na poćwiczenie kroków i gimnastykę ciała przed tańcami.

Bal Andrzejkowy rozpoczął się o 18:30, kierownik grupy szczecińskiej rozpoczął imprezę przemówieniem. Wszyscy nieśmiało wychodzili na parkiet, początki zawsze są trudne, ale do północy każdy bawił się jak szalony.

„Wyjazdowo odjazdowe Andrzejki z TPG”


W piątek rano, niewielką grupą wsiedliśmy w Toruniu i Bydgoszczy  do autokaru rejsowego do Kołobrzegu. Docelowym portem końcowym było Ustronie Morskie.

Tradycyjnie, dzień wcześniej zaopatrzyłem się w SŁODKI prowiant, czyli przepyszne KRAKERSY CLASSIC, ZWIERZAKI WIELOZBOŻOWE, MAŚLANE HERBATNIKI SCOOBY DOO i CIASTKA wielozbożowe WIT’AM JABŁKO RODZYNKI, oczywiście cały zestaw Dr Gerarda.

Jadąc 5 godzin autokarem, siłą rzeczy człowiek robi się głodny, więc zapaliła się w głowie kontrolka, iż SŁODKIE zapasy zalegają plecak, a mnie z głodu skręca.

Sięgnąłem po CIASTKA wielozbożowe KREMISIE i WIT’AM, gdyż są najbardziej wskazane na długą podróż. Przez dłuższą chwilę zajadaliśmy się wraz z współtowarzyszką podróży. Smakowały jej tym bardziej, że jadła takie rarytasy Dr Gerarda po raz pierwszy.

Podróż minęła spokojnie i smacznie. Na dworcu w Kołobrzegu, czekając na busa, oczekiwaliśmy też grupy z jednostki szczecińskiej TPG.

Na miejscu w Ustroniu pozostała nam już tylko recepcja, rozdanie kluczy, zakwaterowanie i czas wolny do kolacji. Poszliśmy do pokoi rozlokować się i pobieżnie zapoznać z nowym ośrodkiem. Czasu do kolacji było jeszcze sporo, więc zaprosiliśmy dziewczyny do pokoju, gdyż one miały kawę, a my jeszcze podróżne słodkie przysmaki. Dziewczyny zrobiły kawę, a ja z kolegą rozpakowaliśmy pozostałą część CIASTEK od Dr Gerarda. Delektując się MAŚLANYMI HERBATNIKAMI SCOOBY DOO i KRAKERSAMI CLASSIC, włączyliśmy muzykę i przystąpiliśmy do ćwiczenia kroków tanecznych na jutrzejszą imprezę Andrzejkową. Cały dzień upłynął na bardzo miło i szybko. Cdn!

Wspomnienia przy ciastkach




   Uliczka o tej porze była bardzo spokojna. Samochody jeździły nią rzadko, może co 5-6 minut jakiś przejechał… Gawrony – ale kawki też – skakały po dachu wiaty, trawniku, chodniku i jezdni… Brały w dziób orzechy i siadały jak najwyżej na drzewie. Następnie spuszczały je na jezdnię lub betonowy chodnik. Kiedy się rozbiły, to wydziobywały zawartość ze środka. A jak się nie rozbiły, to ponownie brały je w dziób – i tak do skutku. Siedzieliśmy we czwórkę przy oknie i obserwowaliśmy to zjawisko z wielkim zainteresowaniem. Podobnie jak ptaki, które rozkoszowały się swoimi smakołykami – tak my wszyscy sięgaliśmy po ciastka wyprodukowane przez firmę Dr. Gerard. I również zjadaliśmy je ze smakiem. Wszystkie z nich były wyjątkowo wyborne!

- krakersy classic
- maślane herbatniki Scooby Doo
- zwierzaki maślane
- zwierzaki wielozbożowe
- kremisie

Wszystkie z nich bardzo nam smakowały. Andzia włączyła radio. Podawali prognozę pogody. Było pogodnie, ale chłodno. Tak miało być przez najbliższych kilka dni. Grzesiek się ucieszył z tego powodu, bo zaplanował sobie że wybierze się w Pieniny. Mówił że Bieszczady i Pieniny właśnie, to najpiękniejsze polskie góry jesienią! W swoim życiu na Trzech Koronach był 114 razy – to i bardzo chętnie wybierze się po raz 115! Zaczął opowiadać o swoich najciekawszych wyprawach i odwiedzonych miejscach. I o przygodach! Na przykład, jak to w pienińskim wąwozie „Homole” zastała go burza. Wtedy był tam z wycieczką i nawałnica połamała drzewa. Narobiła takiego spustoszenia, że dopiero strażacy utorowali im drogę i mogli wrócić do Szczawnicy, zziębnięci i przemoczeni. Albo jak z żołnierzami szedł na Trzy Korony – i nie mógł im dotrzymać kroku, to oni poszli szybko, zaliczyli szczyt i wrócili do gospody, a on w swoim tempie również zaliczył szczyt i po godzinie dotarł do nich. Było tych wspomnień jeszcze więcej… Czas jednak podążał nieubłaganie. Trzeba było zbierać się do domu. Z Andzią i Grześkiem umówiliśmy się, że wybierzemy się wspólnie na tę wycieczkę w góry. Grześkowi właśnie o to chodziło, aby nas na nią namówić – czego nie musiał robić 2 razy. Podziękowaliśmy za zaproszenie i niespodzianki. Wróciliśmy z Marcysią do domu, aby przygotować się na jutrzejszą wyprawę.