środa, 30 listopada 2016
Słodki listopad
Koniec jednego z najdłuższych miesięcy w roku dobiega końca, święta coraz bliżej i wielu z nas myśli już o tym jakie świąteczne potrawy przygotować, czego potrzebujemy żeby zaopatrzyć nasze szafki kuchenne oraz jakie porządki jeszcze zostały nie odhaczone na liście. Jednak ja jeszcze jestem na etapie długich jesiennych wieczorów, tych spędzonych w gronie najbliższych jak i również tylko tych kiedy mam chwilkę dla siebie. Na myślenie o święta jeszcze przyjdzie czas. Jednym z takich leniwych wieczorów chciałabym się z Wami podzielić, wieczór który należał tylko do mnie. Męża nie było w domu, dzieci wyjechały do swoich domów. Tak więc postanowiłam nie zaprzątać sobie głowy sprzątaniem czy gotowaniem, postawiłam na odpoczynek i masę przyjemności. Nie miałam ochoty na aktywny odpoczynek czy spotkanie z przyjaciółkami, wybrałam wariant nieco spokojniejszy i taki, który pozwoli mi odetchnąć. A do takich przyjemności na pewno należały słodkości Dr Gerarda. Każdy z nas ma swoje słabości, moją słabością są słodycze. Najróżniejszej maści ciastka, wafle, krakery i każdy inny rodzaj przekąsek. Do moich ulubionych należą kremowe wafle i rurki z nadzieniem. Tego wieczoru wszystkie moje "słabości" były razem ze mną i moją ulubioną książką. Takie wieczory dają mi szansę na to, żeby odpocząć, przemyśleć sobie codzienne sprawy, czasami nabrać dystansu do wszystkiego co dzieje się dookoła. I nawet te małe, słodkie grzeszki nie sprawiają, że mam wyrzuty sumienia kolejnego dnia, każdy z nas ma prawo czasami "zaszaleć" w taki czy inny sposób.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz