Wizyta w rodzinnym domu.
Pojechałam do
rodziców. Obiecałam mamie pomóc
przy świątecznych porządkach. Pogoda dopisała, wiec mogłam bez
przeszkód umyć okna. Porządkowaniem w
szafach mama zajęła się sama. Fakt, najlepiej robić to samemu, bo wtedy
przynajmniej wiadomo gdzie się wszystko poukłada, przynajmniej teoretycznie
wiadomo, hihihi. Ja nie zawsze pamiętam gdzie coś włożyłam i potem przekopuję
wszystkie szafy i pawlacze. Po skończonej pracy
usiadłyśmy przy stole, aby spokojnie
wypić kawę. Ojciec z dumą wniósł tacę z filiżankami i półmisek z
ciastem. Kiedy ustawił wszystko na stole okazało się, że smacznym deserem jest
mus czekoladowy z kokosową niespodzianką. Mama przygotowała go dzień wcześniej według przepisu znalezionego
na stronie deseroteki Dr Gerarda. Deser
smakował wybornie. Cieszę się, że
jednak rodzice dali się przekonać, że nie tylko te stare przepisy są
dobre, ale i te wybrane na deserotece są wyjątkowo smaczne. Z boku na talerzyku leżały ulubione krakersy ojca.
Krakersy classic, te tradycyjne z firmy Dr Gerard, ojciec ma zawsze pod ręką
Śmieje się, że to jego nałóg. Uważa, że oczywiście jakiś nałóg trzeba mieć, a
ten jest zdecydowanie lepszy od papierosów. Popołudnie szybko minęło na
pogaduszkach, wspominkach i planach na święta Zakupami jak co roku zajmę się sama. Dylematem
są zazwyczaj prezenty. Nigdy nie wiem, czy są trafione. Staram się, aby zakup
był przemyślany i sprawił obdarowanemu radość. Mam nadzieję, że i tym razem
podołam wyzwaniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz