W mojej pracy zorganizowano szkolenia komputerowe dla osób
początkujących i zaawansowanych. Ja z moją przyjaciółką z chęcią skorzystałyśmy
z dodatkowej dawki wiedzy. Szkolenia odbywały się przez cztery soboty po sześć
godzin. W tych zajęciach brało udział sześć kobiet. Każda przyniosła swój
przenośny komputer. Uczyliśmy się wielu interesujących programów, Jak szybko
znaleźć potrzebne nam informacje. Na tych warsztatach dowiedzieliśmy się jak zabezpieczać
komputer przed złymi oprogramowaniami. W przerwie piliśmy kawę częstując się
przyniesionymi słodyczami produkcji Dr. Gerarda. Właśnie to one królowały na
naszych deserowych talerzykach. Prawie wszystkie kobiety za nimi przepadają.
Przy okazji mogliśmy bliżej zaprzyjaźnić się. Na zakończenie szkolenia dostałyśmy mailem
wykłady w formie elektronicznej. Oraz certyfikat z ukończenia kursu. Po takich
przeżyciach poszłyśmy do galerii na pizze. Dwie panie rozmyśliły się i pojechały
do swoich domów. Zamówiłyśmy jedną dużą pizze. Jednak trudno nam było ją zjeść,
dlatego dłużej przy niej siedziałyśmy. Na koniec musiałam jeszcze wejść do
sklepu spożywczego. Zaopatrzyłam się w podstawowe zakupy na niedzielę. Właśnie
w tym dniu przyjedzie siostra Kasia z mężem i dwójką bliźniaków w wieku pięciu
lat. Nie miałam czasu cokolwiek upiec więc pobiegłam na stoisko ze słodyczami.
Na pułkach leżały przeróżne ciasteczka lecz mnie interesowały wyroby Dr.
Gerarda. Dla moich miłych gości muszą być wyjątkowe smakołyki. Wrzuciłam do
koszyka paczkę pryncypałek, witaminki jabłko, krakersy kanapki paprykowe.
Troszkę na słodko, troszkę na słono jak kto sobie zażyczy. Poszłam do długiej
zakręcanej kolejki do kasy. Denerwowałam się czy zdążę na autobus. Na szczęście
szybko przesuwaliśmy się do przodu. Do domu szczęśliwie zajechałam, ale bardzo byłam
już zmęczona po całym dniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz