Po chwili zastanowienia sięgnęła ona do regału z książkami i
wydobyła z niego niedoczytaną książkę. Usiadła na kanapie i zaczęła czytać
książkę. Po półgodzinnym czytaniu doszła ona do wniosku, że teraz zasiądzie do
komputera. Odsunęła fotelik od biurka i zasiadła w nim. Sięgnęła ręką do
miseczki z takimi rarytasami jak witam ciastko na dzień dobry oraz zwierzakami
maślanymi od jej zdaniem najlepszego producenta tych łakoci jakim jest ich
wytwórca Dr Gerard, którą to wcześniej postawiła na biurku i z uwielbieniem
chrupnęła ciacho. Następną rzeczą jaką zrobiła Ola to było włączenie komputera,
wcisnęła przycisk włączający komputer, a ten wydał z siebie cichy pomruk. Po
chwili na monitorze pojawiły się ikonki programów. Ola znowu sięgnęła do
miseczki po rarytas od Dr Gerarda, ale zanim go chrupnęła stało się coś
dziwnego. Monitor zgasł, a komputer się wyłączył. Próbowała ona go włączyć
kilkukrotnie ale bez rezultatu, wreszcie zawołała tatę informując go o zaistniałym
problemie. Pan Witold tak jak i jego córka próbował go włączyć ale bez
rezultatu, na koniec powiedział trzeba zadzwonić do serwisu, niech informatyk
sprawdzi co się dzieje z komputerem. Informatyk przyszedł za dwa dni i
zdiagnozował poważną awarię, a że ten komputer lata swojej świetności dawno już
miał za sobą to naprawa jest nieopłacalna. Pan Witold postanowił, że w
najbliższą sobotę kupią nowy komputer. Jak postanowił tak też zrobił w sobotę
Ola dostała nowy komputer.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz