Wreszcie i Ola schrupała i te drugie ciastko. Podczas
przeglądania pogodynki do jej pokoju wszedł jej tato aby tak jak i ona mógł
zobaczyć co też na ten dzień szykuje im pogoda. On także sięgnął do miseczki
gdzie znajdowały się takie rarytasy jak witam ciastko na dzień dobry oraz
zwierzaki maślane od zdaniem tej rodziny najlepszego producenta tych łakoci
jakim jest ich wytwórca Dr Gerard i zaczął je chrupać. Po chwili już obydwoje
wiedzieli wszystko o pogodzie na ten dzień. Jak podawała pogodynka miał to być
ciepły dzień ale dzień poprzedni z lekkimi opadami czyli pogoda wyśmienita po
to aby grzyby miały dogodną pogodę do rośnięcia. Następną rzeczą jaką Ola
zrobiła to było wyłączenie komputera, a pan Witold powiedział no to trzeba
przygotować kalosze i koszenia grzyby bo zapowiada się udane grzybobranie. W
piątek po pracy pan Witold udał się do piwnicy i przyniósł z niej kalosze oraz
kosze, a Ola udała się do sklepiku osiedlowego po coś do chrupania podczas
grzybobrania. Wybór jej padł oczywiście na ciacha od producenta Dr Gerarda i
tak zaopatrzona czekała jutrzejszego dnia. W sobotę wstali skoro świt i po
odświeżeniu się i po zjedzeniu śniadania jakie to im przygotowała pani Krystyna
ruszyli na grzybobranie. Pode drogą zajechali po kolegę pana Witolda. Wypad na
grzyby był rzeczywiście udany, wszyscy nazbierali po dużym koszu, także i na
zimę będzie zaprawionych parę słoiczków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz