Górskie wspomnienia.
Przerwę
między świętami oraz pierwsze dwa dni nowego roku spędziliśmy w
Białce Tatrzańskiej. Był to bajkowy czas. Dzięki swemu
krajobrazowi. Wszystko domy, samochody, drzewa, chatki zaściełane
były białym puchem. Po prostu jak w bajce o królowej śniegu.
Biała pokrywa śnieżna aż po same kolana. Czas zabaw dla dzieci i
nas dorosłych wypoczywających. Szaleliśmy jednym słowem było
rzucanie śnieżkami, zjeżdżanie na jabłuszkach oraz po prostu
kulanie się na śniegu jak w ciepłej pierzynce. Kiedy tak leżeliśmy
w tym puchu obserwowaliśmy kołyszące się białe drzewa oraz
niesamowicie ciekawe chmury poruszające się w rytm cichutkiej
muzyki. Krótka przerwa na gorącą herbatę oraz na wzmocnienie sił
były słodycze oraz wafelki w czekoladzie Pryncypałki
Dr
Gerarda Bardzo ciężko jedynie się poruszało a po nawet tych
krótkich szlakach nie było mowy a by się po nich poruszać były
bardzo oblodzone. Nawet uczęszczany przez turystów szlak na
morskie oko został w pewnym momencie zamknięty ze względu na
schodzące lawiny. Takiej zimy jak to określili tutejsi górale nie
było od lat. I ciągle sypie. W Tatrach czwarty stopień zagrożenia
lawinowego. Dlatego trzeba zachować rozwagę i zdrowy rozsądek,
zadbać o własne zdrowie i życia jak również pomyśleć o
ratownikach górskich, którzy narażają własne życie aby takich
turystów z ciągać z wysokich partii gór. Pogoda w górach jest
nie przewidywalna a przy takim natężeniu opadów śniegu oraz przy
silnym wietrze lawiny schodzą nie przewidywalnie lub następuje
obryw skalny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz