poniedziałek, 13 marca 2017

„Dr Gerard w gościnie z okazji Dnia Kobiet”


Właśnie 8 marca miałem bardzo ważną sprawę urzędową do załatwienia w mieście. Jadąc taki szmat drogi wedle jednej sprawy, jeszcze w takie święto jak „Dzień Kobiet”, to grzechem byłoby nie wykorzystać okazji.

Przed wejściem do urzędu zadzwoniłem więc do bardzo dawnej znajomej celem zorientowania się czy jest w domu i jak się zapatruje na moje odwiedziny. Z racji tego, że bardzo dawno się nie widzieliśmy była bardzo zadowolona, iż w końcu się odezwałem.

Załatwienie sprawy urzędowej przebiegło pomyślnie i bez żadnych niespodzianek. Zadowolony z faktu, iż ominęło mnie bezsensowne bieganie po dodatkowych urzędach, ruszyłem do pierwszego większego sklepu celem zakupu czegoś słodkiego, by nie pójść w odwiedziny z gołymi rękoma. Miałem farta, że dziś Dzień Kobiet, bo akurat była dostawa wszelkich słodyczy. Świeżutka i zwiększona. Pierwszy w oczy wpadł mi baner Dr Gerarda, który kusił kolorystyką opakowań, a i wybór był przeogromny. Nie mogłem się oprzeć i od razu do koszyka powędrowały MAFIJNE CHOCO, ZWIERZAKI MAŚLANE, TORCIK ZBOŻOWY, BISZKOPTY/PAŁECZKI KREMOWE o smaku morelowo śmietankowym. Szczerze polecam, wyborne! Po drodze wstąpiłem jeszcze do kwiaciarni po trzy tulipany dla koleżanki i jej dwóch dorosłych córek.

Ruszyłem pod wskazany adres domu. Okazało się, iż dziewczyn jeszcze nie ma, gdyż jedna w tym czasie była w szkole, druga zaś w pracy. Za to jak już wrócą, będą miały miłą niespodziankę.

Koleżanka zrobiła kawę, wyłożyła po kilka ciastek z każdego rodzaju słodyczy Dr Gerarda na duży talerz i zasiedliśmy do delektowania się pysznościami, a przy tym miło wspominaliśmy stare, dobre czasy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz