Słoneczko przebiło się do pokoju przez brudne okna. Pora
uporać się z nimi. W sobotnie przed południe słuchając radia myłam okna. Po
zimie były wyjątkowo brudne. Włożyłam do pralki firanki i zasłony. Na wiosnę
wyjęłam inny komplet firanek. Na moim parapecie
mam przez całą zimę kompozycje ziół
takich jak bazylia, estragon, melisa pietruszka, szałwia. W osobnym pojemniczku
posiałam rzerzuchę. Uwielbiam zioła i ich aromatyczny zapach. Często
wykorzystuje je do posiłków. Po dłuższej pracy musiałam, sobie odpocząć przy
filiżance kawy i smacznych ciasteczkach produkcji Dr. Gerarda Mafijne Choco. Ja
sobie spokojnie siedziałam, a mąż
zakładał firanki i zasłony. Wtedy pomyślałam, że trzeba już schować grubsze
ubrania kozaki, kurtki, szaliki i czapki. Może jeszcze będą zimne dni, ale
napewno już bez siarczystych mrozów. Po niedzieli zabrałam się z zapałem do
wiosennych porządków. Najpierw rozpoczęłam przegląd szafy u naszych pociech.
Karolinka i Marcinek mają już sporo za krótkich ubrań. W najbliższych dniach
pojechałam z dziećmi po nowe kurtki i spodnie. Marcinkowi bez problemu kupiłam
nowe ubranka. Natomiast Karolince nic się nie podobało. Już było późno na
wyprawę do innych sklepów. W dziale spożywczym zaopatrzyłam się najważniejsze produkty. Natomiast dzieci
wrzuciły do koszyka słodycze produkcji Dr. Gerarda o nazwie zwierzaki maślane,
torcik zbożowy. Następnego dnia córka poszła do szkoły w ciasnej kurtce i w
krótkich spodniach. Po powrocie sama chciała jechać jak najszybciej na zakupy.
Wykorzystałam ten moment i kupiłam jej dwie pary spodni i porządną kurtkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz