Witam.
W sobotę w miarę była pogoda. Koleżanka zaprosiła mnie do siebie na działkę.
Miałam niby zobaczyć nowe krzaczki jakie posadziła w tamtym roku na jesieni.
Jadąc do niej wstąpiłam do sklepu i kupiłam słodycze firmy ,,Dr Gerard”, wiem że
ona je bardzo lubi. Kiedy dojechałam podmiejskim autobusem, zaświeciło słońce.
Było miło spacerować czując ciepełko na twarzy. Na działce krzątała się koleżanka
i biegały jej dzieci. Było dużo pracy. Ostatnie wiatry poprzewracały jej poukładane
rzeczy oraz wszędzie leżały połamane gałązki z drzew i krzewów. Przywitałam się i wręczyłam dzieciaczkom wafelki oraz
Zwierzaki Maślane ,,Dr Gerard”, bardzo się ucieszyły i krzyczały , że pycha. Ja
natomiast wzięłam się z koleżanką do pracy. Nie prosiła mnie o to, ale sama
dostałam energii. Zbierałam gałęzie i układałam je na stos. Wyszło z tego nie
małe ognisko ,kiedy w końcu je podpaliłyśmy. Dzieciaczki miały frajdę z
ogniska. My stojąc przy nim mogłyśmy w końcu pogadać ,a przy okazji
pilnowałyśmy, żeby nic się nie zapaliło obok. Muszę przyznać ,że zaczął wiać
silniejszy wiatr i to już nie było zabawne. Na szczęście zdążyłyśmy spalić i
zabrałyśmy się do domu. W domu koleżanki przygotowałyśmy sobie pyszną herbatkę
, a na stole znalazły się Mafijne Choco ,,Dr Gerard”. Było miło spędzić tak
dzień. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz