sobota, 4 marca 2017

Wiosna w ogrodzie.

Wiosna w ogrodzie.


Ojciec z zapałem wziął się do porządkowania przydomowego ogródka. Ostatnie wichury i deszcze narobiły dużo szkód. Wszystko trzeba było zaczynać od nowa. Sprzątanie połamanych gałęzi, nawianych z leśnych dróg liści i przeróżnych śmieci zajęło mu mnóstwo czasu. Na kolejny dzień zaplanował spulchnianie ziemi i nawożenie  klombów przed wiosennym sadzeniem cebulek ulubionych kwiatów mamy. Z trudem dał się przekonać, że kopaniem może zająć się Filip, a on będzie mógł wszystko nadzorować. Och, kochany uparty staruszek. Ciągle myśli, że ma  tyle sił co dawniej. Naprawdę muszę bardzo się starać, aby perswazją  nakłonić go do zmian starych przyzwyczajeń. Zależy nam na tym, aby o siebie zadbał i nie wykonywał ciężkich, fizycznych prac w domu i w ogrodzie. Oczywiście przy tym muszę uważać, aby nie urazić jego dumy jako gospodarza na włościach, hihihi. Ja razem z mamą poszłam do kuchni. Tam zabrałam się za przygotowanie obiadu i podwieczorku. Na tę porę dnia zaplanowałam poczęstunek z  ulubionych wafli z firmy Dr Gerard. Oto co na ten temat pisze sam producent. „Wafelki/andruty: Klasyka gatunku od dr Gerard! Zadziwiająco kruche i delikatne wafelki mają różne kształty, warianty kremowego nadzienia oraz rodzaje polewy - dla wielbicieli ciemnej i białej czekolady. Spróbuj, a przekonasz się, że wszystkie smakują doskonale"! Ja spróbowałam i jestem zachwycona ich smakiem i świeżością. Na ozdobnym talerzu ułożyłam chrupiące wafelki w kształcie wachlarza, a obok na  powstałą przestrzeń  wysypałam zwierzaki maślane. Wyłożone w ten sposób słodycze z firmy Dr Gerard prezentowały się bardzo apetycznie. Na pewno, jak za sprawą czarodziejskiej różdżki, szybko znikną z talerza, hihihi. Kocham swoich rodziców, ten dom i towarzyszący mu zapach. Zapach bezpiecznego, szczęśliwego dzieciństwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz