Jestem właścicielką kilku zakładów kosmetycznych. Pod
względem finansowym wiedzie mi się bardzo dobrze. Zaniepokoiły mnie ostatnie
wydarzenia. Kilka bogatych dziewcząt zostało porwanych dla okupu. Nie mogłam
pozwolić, aby coś podobnego przydarzyło się Elżbiecie. Zatrudniłam więc
kierowcę, który miał córkę zawozić i odbierać ze szkoły. Mój mąż, a ojczym
Elżbiety przyznawał mi rację. Kilka tygodni później porywacze zostali ujęci.
Ucieszyłam się, że to koniec problemu, spędzającego mi sen z powiek. Mogłam
zwolnić kierowcę i pozwolić Elżbiecie poruszać się po mieście bez eskorty. Pewnego popołudnia piłam z koleżanką kawę i
jadłam KRAKERSY CLASSIC DR GERARDA. Miłą rozmowę przerwał nam telefon. Dzwoniła
nauczycielka córki, mówiąc, że Elżbiety nie ma na lekcji rysunku. Godzinę
później zadzwonił telefon i mężczyzna o nie znanym mi głosie zażądał okupu. Kwota była zawrotna. Zawiadomiłam policję i wynajęłam prywatnego
detektywa. Szybko znaleziono Elżbietę, którą porwał mój mąż razem ze swoim
kolegą. Elżbieta traktowała Janusza jak ojca. Do tej pory obie nie możemy
zrozumieć, jak mógł zrobić coś podobnego. Janusz powiedział do swojego kolegi.
To nie moja córka, tylko Felicji. Te
słowa sprawiły Elżbiecie najwięcej bólu. Pewnie to wydaje się dziwne. Ojczym
porywa pasierbicę. Na domiar mąż kobiety, mającej tyle pieniędzy. Właśnie tu
leżał problem. To ja byłam bogata, a nie on. Nie chciałam spełniać wszystkich
jego zachcianek. Janusz z tego powodu porwał moją córkę. Dziś
mieszkamy same i próbujemy odbudować nasze życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz