piątek, 16 lutego 2018

PORWANIE



Jestem właścicielką kilku zakładów kosmetycznych. Pod względem finansowym wiedzie mi się bardzo dobrze. Zaniepokoiły mnie ostatnie wydarzenia. Kilka bogatych dziewcząt zostało porwanych dla okupu. Nie mogłam pozwolić, aby coś podobnego przydarzyło się Elżbiecie. Zatrudniłam więc kierowcę, który miał córkę zawozić i odbierać ze szkoły. Mój mąż, a ojczym Elżbiety przyznawał mi rację. Kilka tygodni później porywacze zostali ujęci. Ucieszyłam się, że to koniec problemu, spędzającego mi sen z powiek. Mogłam zwolnić kierowcę i pozwolić Elżbiecie poruszać się po mieście bez eskorty.  Pewnego popołudnia piłam z koleżanką kawę i jadłam KRAKERSY CLASSIC DR GERARDA. Miłą rozmowę przerwał nam telefon. Dzwoniła nauczycielka córki, mówiąc, że Elżbiety nie ma na lekcji rysunku. Godzinę później zadzwonił telefon i mężczyzna o nie znanym mi głosie zażądał okupu.  Kwota była zawrotna.  Zawiadomiłam policję i wynajęłam prywatnego detektywa. Szybko znaleziono Elżbietę, którą porwał mój mąż razem ze swoim kolegą. Elżbieta traktowała Janusza jak ojca. Do tej pory obie nie możemy zrozumieć, jak mógł zrobić coś podobnego. Janusz powiedział do swojego kolegi. To nie moja córka, tylko Felicji.  Te słowa sprawiły Elżbiecie najwięcej bólu. Pewnie to wydaje się dziwne. Ojczym porywa pasierbicę. Na domiar mąż kobiety, mającej tyle pieniędzy. Właśnie tu leżał problem. To ja byłam bogata, a nie on. Nie chciałam spełniać wszystkich jego zachcianek. Janusz z tego powodu porwał moją córkę.   Dziś mieszkamy same i próbujemy odbudować nasze życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz