Witam.
Czas świąteczny minął. Rodzina porozjeżdżała się do swoich obowiązków. Ja dom
doprowadziłam do porządku i trzeba było pomyśleć co przygotować na Nowy Rok.
Wraz z mężem postanowiliśmy, że tym razem nie będziemy wybierać się na żadne huczne
bale. Nowy Rok przywitamy spokojnie w domu. Ja zajęłam się przygotowaniem
czegoś pysznego. Kupiłam słodycze naszej ulubionej firmy ,,Dr Gerard”. Na
powitanie nowego roku wybrałam pierniczki, drażę oraz Pryncypałki wafelki w
czekoladzie. Nie chciało nam się nic pieczonego . Chcieliśmy ciastka ,,Dr
Gerard”. Kupiliśmy także grę planszową , która miała umilić nam ten wieczór. W
telewizji było mnóstwo muzyki i ciekawych filmów. W sylwestra dołączyła do nas
para sąsiadów. Oni , tak jak my nie mieli ochotę na wielkie bale. Koleżanka
przyniosła jakieś sałatki, ja upiekłam karkówkę i udka. Stół był zastawiony po brzegi. Około godziny dziewiętnastej zasiedliśmy do biesiadowania. Z godzinkę
jedliśmy . Następnie zrobiłam kawkę i zaczęliśmy zajadać się słodyczami ,,Dr
Gerard”. Najpierw zniknęły pierniczki. Wcześniej nie wspomniałam o tym, że
sąsiedzi przynieśli nam słone przekąski i to także naszej kochanej firmy czyli
,,Dr Gerard”. Kiedy nasze brzuszki były już napełnione dosłownie po brzegi
zaczęliśmy oglądać tv. Leciał jakiś film, nawet był niezły. Około godziny
dwudziestej pierwszej podałam na gorąco barszczyk czerwony i mocno go
podkręciłam ostrą papryczką. Nie próbowałam go, jak wszyscy zaczęli kichać ,
sapać zorientowałam się , że chyba przesadziłam. Co było dalej, napiszę w
kolejnym poście. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz