czwartek, 17 listopada 2016

Smaczny spacer




   Lało jak z cebra! Nie chciało mi się dosłownie nic. Stanąłem przed oknem i z za firanki spoglądałem jak przylatują ptaszki do budki którą powiesiłem im na balkonie. Często powodowały radość we mnie – a czasem to nawet śmiałem się na głos. Próbowałem zauważyć, które z nich są zwinniejsze – sikorki, czy wróble… Przyznam że naprawdę – trudno jednoznacznie stwierdzić… Sikor jest wiele gatunków. Przylatują po 3-4 i często się zmieniają. Przylatują, podziobią nieco – i odlatują. Awanturują się przy tym, nastraszają – a nawet biją. Wróble natomiast, przylatują w nieco większych ilościach. Ćwierkają przy tym niemiłosiernie! Jedne i drugie, wyprawiają przeróżne powietrzne akrobacje. Stałem sobie tak już chyba z kwadrans i podziwiałem to, co te małe pierzaste stworki potrafią. Od strony zachodniej deszcz zacinał tak mocno, że aż dzwoniło o szyby i parapet. Ptaki odleciały, bo chyba za ciężko było poruszać się im w takich strugach wody. Zrobiło się nudno i śpiąco… Ciśnienie wskazywało ponoć 980 hPa – i spadało. Ubrałem się w nieprzemakalną ciepłą odzież i wyszedłem na spacer. Gdybym został w domu, pewno zasnąłbym na siedząco! Wiatr przeganiał ciemne chmury. Miejscami robiło się nieco jaśniej. Obfity deszcz zaczął stopniowo łagodnieć. Wszedłem do pobliskiego sklepu, aby kupić coś na spacerową przegryzkę. Tradycyjnie pierwsze kroki skierowałem w miejsce, gdzie znajdują się ciastka firmy Dr. Gerard. Szybko dostrzegłem kilka klasowych znakomitych produktów…

- krakersy classic
- maślane herbatniki Scooby Doo
- zwierzaki maślane
- zwierzaki wielozbożowe
- kremisie


Kupiłem sobie dwa rodzaje – zwierzaki jedne i drugie. Kiedy wyszedłem ze sklepu, to z nieba leciała tylko lekka mżawka a słońce zaczęło przebijać się przez chmury. Prognoza zapowiadała, że już ma nie padać. Spacer był długi i smaczny – dzięki ciastkom Dr. Gerard!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz