poniedziałek, 13 marca 2017

Wyiazd do rodzinki


Wyjazd do rodzinki

 

Pogoda zmienia się dosyć szybko, więc z tą nową ałrą musimy wprowadzić nowe zmiany, chociażby zmiana ubrań i nastawienie bardziej wiosenne. Związku z tą wiosną odwiedziłem moją piwnice, aby zrobić trochę porządku jest tutaj tyle różnych rzeczy, że nie wiem, za co się zabrać do tych porządków podchodzę z pewną rezerwą, bo nie wiem, co zrobić z niektórymi rzeczami czy jeszcze zostawić czy wyrzucić. Wreszcie dostałem się do mojego ulubionego roweru, na którego czekałem od dawna, zrobiłem mu lekki przegląd i zrobiłem małą przejażdżki, aby rozprostować kości. Przejeżdżając różnymi ulicami poczułem się jak kanarek wypuszczony z klatki. Po takiej pracy kawa oraz ciasteczka od Dr Gerarda smakowały mi jak nigdy dotąd, zajadając te pyszne zwierzaki maślane pryncy torcik planowałem sobie jutrzejszy wyjazd do rodzinki poza miasto. Była sobota dzień wolny od pracy, piękny słoneczny poranek, wymarzona pogoda na jazdę rowerem. Gdy wyjechałem poza miasto zaczął siąpić drobny deszczyk pomyślałem, aby niebyło gorzej drogi tu były utwardzone tylko trochę wąskie dawno tędy nie jechałem i bałem się abym nie zabłądził, kiedy zobaczyłem te wysokie świerki upewniłem się, że jestem we właściwym miejscu. Ciocia przyjęła mnie gorącym obiadem oraz deserem z deser teka Dr Gerarda. Byłem zadowolony, że przejechałem tak długi odcinek drogi lubię bardzo jeździć rowerem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz