Parę dni temu, wybrałem się do miasta w odwiedziny do dawno
niewidzianych dobrych znajomych. Wiedziałem, że mają trzy letniego synka. W
trakcie podróży pomyślałem, iż nie wypada iść z pustymi rękoma, a już tym
bardziej do dziecka. Po drodze wstąpiłem do marketu, gdyż pomyślałem jeszcze o
jakiejś przytulance do słodyczy. Miałem nosa, wybór był niesamowity! Pierwsze
co mi wpadło do głowy to Dzień Dziecka, ale niestety dopiero marzec. Kupiłem
średniej wielkości misia, takiego żeby mały mógł objąć go rączkami i podnieść.
Do misia rozpocząłem poszukiwanie Ciasteczek, które zainteresują malucha i na
regale z produktami Dr Gerarda znalazłem bardzo szeroki asortyment Słodkich
wyrobów. Na pierwszy rzut poszły do koszyka WIT’AM ciastka na dzień dobry, a
kolejne najbardziej odpowiednie dla malucha okazały się ZWIERZACZKI MAŚLANE, a
dla dorosłych wybrałem PRYNCYTORCIKI Dr Gerarda, który do kawy smakuje
wyśmienicie.
Dotarłem na miejsce. W samym wejściu przywitałem się z
Kasią i Marcinem. Dopiero po jakiejś
chwili z pokoiku wynurzył się Kacperek, niepewnym krokiem podszedł do mnie i
sokolim wzrokiem wpatrywał się w misia niewiele mniejszego od siebie. Wręczyłem
mu go, mówiąc: „to prezent dla Ciebie od
wujka”. Uśmiechnął się od ucha do ucha, przytulił misia i dopiero podziękował.
Na dokładkę wręczyłem mu opakowanie ZWIERZAKÓW MAŚLANYCH. Misia posadził na sofie
i od razu zabrał się za opakowanie Ciastek. Gdy już je otworzył i wysypał na
ławę, utkwił wzrok na stosie Ciastek i na chwilę aż zamilkł z wrażenia.
Jego pierwsze słowa po chwili zdumienia brzmiały: „Mamo, mamy
zoo w domu”. Wszyscy głośno się zaśmialiśmy. Gdy wróciły nam oddechy, Kasia
zrobiła kawę i zasiedliśmy do stołu delektując się słodyczami Dr Gerarda, i wspominając
przy tym stare, dobre czasy naszego dzieciństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz